Sorry za ten głos. Brzmi jakby ktoś chory na odmę płuc dyktował testament, ale i tak wypadł lepiej niż tydzień temu. Jakiś czas temu przeszłam covid i od tego czasu nie mogę wyleczyć gardła. Nie wiem, ile to jeszcze potrwa, więc postanowiłam przestać się przejmować i odtąd czytać głosem słabnącej staruszki.
Mam dla was historię tak długą, że pierwszy raz musiałam podzielić ją na części. Zapraszam na opowiadanie o upiornej melodii rozbrzmiewającej znikąd, rodzinnej zbrodni i tajemnicy schowanej za starą szafą.
Ещё видео!