Ojciec siedzi w fotelu, zaś nieopodal na kanapie leży Marcin – obaj podpierając twarz lewą ręką, oglądają telewizję, a raczej bezmyślnie się w nią wpatrują, jakby próbowali o czymś zapomnieć. Są wyraźnie znużeni, apatyczni, może przygnębieni, zaś ich nastrój podkreśla senna atmosfera słabo oświetlonego pokoju. Nagle w kadrze pojawia się matka Marcina, która rozpoczyna dobrze znany obu mężczyznom monolog, okraszony wyrzutami, obelgami i zajadłą krytyką, tym razem skierowaną głównie do męża: "Powiedz, coś ty osiągnął w rodzinie? Powiedz, coś ty zrobił z sobą, z dziećmi, z rodziną…?" Kobieta (z nieodłącznym papierosem w dłoni) jest zdenerwowana, mówi głośno, chodzi po pokoju i energicznie gestykuluje rękoma, co ewidentnie kontrastuje z biernym zachowaniem obu mężczyzn, którzy starają się nie zwracać na nią uwagi i nadal wpatrują się w telewizor (raz tylko wymieniają między sobą kilka słów, których nie słyszymy, jednak z ich wyrazu twarzy wnioskujemy, iż dotyczą one zachowania matki). Zauważamy, że Marcin, jakby w geście solidarności, przysuwa się bliżej ojca. Matka natomiast kontynuuje monolog i mówi, że inni na stare lata zrobili się pobożni, chodzą do kościoła, natomiast im zarzuca: "Im bliżej Boga, to wy się oddalacie". Następnie pyta męża: "Jaki ty przykład synowi dajesz?" Przedrzeźnia go potem i drwi z jego obłudnej fascynacji papieżem: "Takie chwilowe natchnienia masz. Ty też." – zwraca się do syna. Marcin natomiast wstaje z kanapy i bierze kamerę, by sfilmować matkę w zbliżeniu i jeszcze dokładniej jej się przyjrzeć. Ona nie przerywa swych tyrad: "Nałogowym jesteś telewidzem, tak samo nałogowym karciarzem" – zarzuca mężowi. Następnie zaś zwraca się do obu mężczyzn, po raz kolejny stawiając siebie w roli ofiary: "Co wy myślicie? Wy myślicie, że ja dopiero przyszłam po rozum do głowy?" Marcin, na zasadzie kontr-ujęcia, kieruje wówczas obiektyw na ojca i czeka na jego reakcję, która jednak nie następuje. Scena ta jest kwintesencją filmu Koszałki – wiecznie rozdrażniona matka wylewa swój żal i rozczarowanie życiem na najbliższych, chcąc na męża i syna zrzucić winę za całe zło świata. Oni natomiast, jak zawsze, milczą.
Ещё видео!