Parę ładnych lat temu, jeszcze przed moją przerwą, miałem grać trasę koncertową z Guziorem, Otsochodzi i Żabsonem. Wszystko byłoby w porządku, gdybym w pewnym momencie nie dostał info od organizatora, że Żabson, którego w życiu prywatnie wtedy nie widziałem na oczy, postawił ultimatum - "albo on, albo ja". Na tamten moment miał wtedy trochę większe zasięgi ode mnie i bardziej się opłacał. Finalnie tej trasy nie zagrałem i dla mnie jako 18-letniego debiutanta była to w kurwe ciężka porażka oraz strata podejrzewam kilkudziesięciu koła złotych. Nie odmówię mu osiągnięć, rozwoju, ale również przy tym bycia jebanym bucem i prostakiem. Kontynuujemy zabawę, niech to leci dalej. Wracam po swoje.
prod. k4pel
Ещё видео!