O miliardach złotych z Krajowego Planu Odbudowy mówimy od dwóch lat i niestety wciąż nie znamy odpowiedzi na pytanie: kiedy i czy w ogóle te środki trafią do Polski. Jako kraj mieliśmy do spełnienia kamienie milowe, które dotyczyły między innymi przywrócenia praworządności i niezawisłości sądów, dlatego wiele zależy od nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym.
Nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym została skierowana przez prezydenta Andrzeja Dudę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie prewencyjnym. Oznacza to, że nie będzie obowiązywać, dopóki nie będzie decyzji TK co do zgodności ustawy z polską Konstytucją.
- Teraz będzie problem. Dlaczego? Będą ścierać się dwa ugrupowania - Trybunał Julii Przyłębskiej, a więc ugrupowanie Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarna Polska na czele ze Zbigniewem Ziobro. Dojdzie do sytuacji, w której, nawet jeśli Trybunał tę ustawę przepchnie, to dalej będziemy mieć problem - mówi dr Justyna Bokajło, Instytut Studiów Międzynarodowych UWr.
Jak mówi politolożka, z uwagi na niezgodność z Konstytucją i prawem europejskim sprawa może trafić do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. To oznacza kolejne miesiące odwlekania i braku pięniędzy. Na pytanie, kiedy środki mogą trafić do Polski, słyszymy: nieprędko.
- Do wyborów obawiam się, że nie, bo to będą gry polityczne właśnie przede wszystkim ze strony ekipy rządzącej. Jedni będą chcieli pozyskać te pieniądze z tego względu, że to dla nich szansa przeżycia i startu na trzecią kadencję. Drudzy powiedzą, że my musimy się tak zradykalizować - mówię tu o Solidarnej Polsce - żeby pokazać się jako wyraźny konkurent - komentuje Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
- Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że straciliśmy grubo ponad 5 miliardów dotacji i około 3 miliardów tanich pożyczek. To te dwie transze, które powinny zostać nam wypłacone, ale nie zostały - dodaje dr Justyna Bokajło, Instytut Studiów Międzynarodowych UWr.
- To jest głębszy problem. Rozpisując konkursy, uruchamiając inwestycje my dopiero efekty tych pieniędzy zobaczymy za rok, za dwa - wyjaśnia prof. Bogusław Półtorak z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
O ile te pieniądze w końcu zaczną płynąć do Polski. Na razie na przeszkodzie stoją polityczne spory dotyczące nie tylko sądów, ale również ustawy wiatrakowej - jednego z kamieni milowych, które warunkują wypłacenie unijnych środków.
- Oprócz KPO, problem z sądami i wiatrakami blokuje nam pieniądze z Funduszów Spójności na lata 2021-2027, o czym się nie mówi, a to są gigantyczne pieniądze na rozwój rolnictwa i gospodarki - podkreśla dr Justyna Bokajło, Instytut Studiów Międzynarodowych UWr.
A z punktu widzenia gospodarki…
- To jest taki gamechanger - zmiana tych warunków. To pokaże z jednej strony, że z Unią Europejską chcemy być - to jest informacja dla inwestorów, że jednak idziemy z pewną linią gospodarki europejskiej. Musimy podjąć decyzję: czy idziemy dalej, rozwijamy się i chcemy być już nie dwudziestą gospodarką świata, tylko osiemnastą-dziewiętnastą, czy jednak to, co jest nas satysfakcjonuje, chcemy w tym, dzielimy to, co jest samodzielnie - zaznacza prof. Bogusław Półtorak z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
- Obecna koalicja rządząca nie myśli o tym, żeby te pieniądze trafiły do nas. Myśli takim podejściem: żebyśmy my dalej rządzili - podsumowuje Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
Polski rząd wciąż nie złożył nawet wniosku o wypłatę środków z KPO. Premier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że nastąpi to po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym. Opieszałość rządzących kosztuje przede wszystkim polskich podatników, przedsiębiorców i samorządy.
Odwiedź Telewizję Echo24:
Oficjalny portal informacyjny:
[ Ссылка ]
Facebook:
[ Ссылка ]
Instagram:
[ Ссылка ]
YouTube:
[ Ссылка ]
Ещё видео!