Stefan W. dopuścił się zbrodni, która poruszyła ludzi w całej Polsce. Paweł Adamowicz został zamordowany w dniu, który dla wielu Polaków jest wyjątkowo ważny – w dniu finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Teraz głos zabrała matka mordercy, a jej słowa wyciskają łzy.
Stefan W. przebywa w tej chwili w areszcie, gdzie oczekuje na termin rozprawy sądowej. Mężczyzna nie przyznaje się do morderstwa, a co więcej, w dalszym ciągu domaga się „sprawiedliwości” oraz wstawiennictwa Zbigniewa Ziobry. Podczas gdy on nie wykazuje żadnej skruchy, jego matka zdobyła się na wyjątkowo poruszające wyznanie.
Stefan W. skrzywdził całą rodzinę. Matka dowiedziała się przez telefon
Pani Jolanta, czyli matka Stefana W., o całej sprawie dowiedziała się telefonicznie. Zadzwonił do niej inny syn, który poinformowany został przez swojego kolegę. Cała rodzina nie mogła w to uwierzyć.
– Jeden z moich synów do mnie zadzwonił: „Mamo, Stefan dźgnął nożem prezydenta Adamowicza i teraz go reanimują”. A syn dowiedział się od kolegi, który oglądał relację z Orkiestry i zatelefonował, by mu powiedzieć. Włączyłam telewizor, już wszyscy o tym mówili, prezydent był właśnie przewożony do szpitala. Zaczęłam płakać, mąż również, mówiliśmy do siebie: „To niemożliwe” – szczerze wyznała kobieta.
Pani Jolanta przyznaje, że przechodzi teraz bardzo trudny okres. Jej syn okazał się być mordercą, a ona będzie musiała żyć z tą świadomością do końca życia.
– Tyle osób skrzywdził, prezydenta, jego rodzinę, nas. A ja nadal jestem matką. To najtrudniejsze uczucie, jakie można sobie wyobrazić. Urodziłam syna, który zabił człowieka i muszę z tym żyć. Będę z tym cierpieć do końca życia – powiedziała.
Modlitwa o życie prezydenta
Jak przyznaje mama Stefana W., gdy tylko jej rodzina dowiedziała się o tej ogromnej tragedii, postanowiła zacząć się modlić. Wszyscy mocno trzymali kciuki za to, aby pan prezydent wyszedł z tego cało i zdrowo. Niestety, nie udało się.
– Jezu, synu, jak mogłeś… Módlmy się, mówię do męża, żeby prezydent przeżył. Tylko o tym myślałam: żeby z tego wyszedł. Usiedliśmy na kanapie, modliliśmy się o życie prezydenta. Tak do trzeciej, a telefon dzwonił non stop, w końcu przestałam odbierać. O szóstej zadzwoniła policja – wspomina.
Zastępca Pawła Adamowicza wspiera matkę zabójcy
Jedną z pierwszych osób, które zainteresowały się losem pani Jolanty, okazał się być zastępca Pawła Adamowicza, Piotr Kowalczuk. Mężczyzna spotkał się z matka zabójcy, aby otoczyć ją wsparciem i odpowiednią opieką.
– Jestem po spotkaniu z mamą sprawcy. Miasto zaoferowało pomoc rodzinie. Oni też przeżywają swój dramat, są zszokowani i zdruzgotani, łączą się w bólu z najbliższymi Prezydenta oraz gdańszczankami i gdańszczanami. Prosimy, by tak jak zawsze życzył sobie tego nasz Prezydent objąć wszystkie ofiary tej tragedii modlitwą, opieką i wsparciem. Nie może być naszej zgody na hejt, przemoc oraz słowa, które ranią i zabijają… – napisał Kowalczuk na swoim Facebooku.
Pani Jolanta przeprosiła również za sw
Ещё видео!