piosenka która zaginęła z sierpnia 2004 roku, wtedy to byłem parkingowym w Sopocie, bardzo sobie chwaliłem to zajęcie, było świetnie, niestety, posadę trzeba było pilnować a nie browar za browarem
Parkingowy to jest zawód odlotowy,
W życiorysie zrobi postęp ci milowy,
Poniedziałek środa piątek
Od 10 do 10
I do tego jeszcze bez żadnej umowy.
To najlepsza praca z rana jest na kaca,
I do tego nawet bardzo się opłaca,
Słońca świeci piwo mieni,
Zet od auta do kieszeni,
I do tego jeszcze klucze masz od sracza.
Nawet lepiej nie ma dziadek klozetowy,
Łączy obie funkcje dzielny parkingowy,
Czy mercedes czy laweta
Tu moneta tam moneta,
I do tego jeszcze płaczą za nim wdowy.
Po co studia tobie pomyśl sobie chłopie,
Parkingowy bywa ciągle na urlopie,
Ludzie gonią wciąż jak biesy,
No i po co wam te stresy,
Parkingowy w szopie piwo sobie żłopie.
Tylko czasem go zaduma lekka chwyci,
Gdy traktują go jak ciecia emeryci,
Zna maniery zna języki,
A prywatnie jest cynikiem,
I ze snobów to on często sobie szydzi.
Radio leci a on pisze sobie wiersze,
Didżej Ścierwo nie nadaje tylko Gerschwin,
Budę ma jak u buldoga,
Wszyscy mu naskoczyć mogą
I otwiera szlaban kiedy jadą gejsze
Teraz powiem wam herezję jak z alkowy,
Każdy z was by chciał być takim parkingowym
Tylko dzieciom już od szkoły
Wykładają wciąż pierdoły,
Że ambicja to jest syndrom bardzo zdrowy!
Parkingowy bywa bardzo pomysłowy,
Nie obchodzi go i urząd podatkowy,
Po co płacić Zus przykładnie,
Przecież wkrótce wszystko padnie,
On i tak za chwile będzie kopać Rowy
2004-09-15 wprowadzone do kompa, najpewniej wiersz z sierpnia
Poprawki 12.10.2024
Ещё видео!