Trudna decyzja czeka władze Suwałk: podnieść ceny biletów, czy dopłacać do komunikacji miejskiej z budżetu. Jak powszechnie wiadomo, ceny paliw wzrosły a za nimi stawki za przejazdy komunikacyjne. Ceny podniósł miejscowy PKS i ełcki MZK. Tymczasem od wielu lat nie zmienia się cena biletów suwalskiej komunikacji miejskiej. Za jednorazowy bilet zwykły podróżni płacą 2 złote 20 groszy. Wpływy ze sprzedaży biletów pokrywają tylko połowę kosztów komunikacji. Efekt jest taki, że do przejazdów trzeba dopłacać. Tylko dla zrównoważenia kosztów paliwa potrzeba 700 tysięcy złotych. Janusz Krzyżewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej liczył, że zużycie oleju napędowego spadnie po zakupie nowych autobusów. Niestety okazało się, że nowe maszyny zużywają więcej oleju napędowego niż stare, zużyte autobusy. Zanotowany rekord zużycia zimą to 50 litrów oleju napędowego na 100 kilometrów. Używane wcześniej MANy w tych samych warunkach spalały 15 litrów mniej. Teraz miasto musi zdecydować, czy podnieść ceny biletów, czy dopłacać do przejazdów. Jeżeli miasto zdecydowałoby się na podwyżkę to najniższy szacowany wzrost ceny biletu podstawowego sięgnąłby 30 groszy. Krzyżewski rozważałby też weryfikację wysokości stosowanych ulg, które w Suwałkach wynoszą 50 procent. Z takich ulg korzysta głównie młodzież. Prezes zdaje sobie sprawę, że decyzja w tej sprawie nie wzbudziłaby zachwytu, z drugiej strony trzeba zauważyć, że miejskimi autobusami podróżuje jedna piąta suwalczan a do rekompensaty dokładają się wszyscy podatnicy. Czesław Renkiewicz, prezydent Suwałk do sprawy podchodzi bardzo ostrożnie. Twierdzi, że audytor który bada kondycję Zakładu Komunikacji Miejskiej, ma zupełnie inne zdanie na temat kosztów. Prezydent obawia się również, że wzrost cen biletów spowoduje utratę podróżnych. Ostateczna decyzja w tej sprawie cen biletów należy do Rady Miasta.
Ещё видео!