Wtorkowa sesja na rynkach finansowych przyniosła częściowe odreagowanie ostatnich spadków. Najwięcej na Wall Street odrobiły spółki technologiczne, a Nasdaq zyskał wczoraj przeszło 1%. Było to wynikiem cofnięcia rentowności na rynku długu, bowiem oprocentowanie amerykańskich obligacji 10-letnich spadło poniżej 3%. Było to możliwe dzięki komentarzom, jakie pojawiły się z Fed. O ile jasno one wskazywały, że szybko trzeba doprowadzić poziom kosztu pieniądza do poziomu neutralnego - czyli takiego, który ani nie wspiera wzrostu, ani nie schładza gospodarki - to jednak co będzie działo się dalej nie jest przesądzone. Dało to nadzieję, że polityka Fed nie będzie nadmiernie restrykcyjna, a gospodarce uda się uniknąć recesji czy nawet silniejszego hamowania. Z drugiej strony Mester szefowa Cleveland Fed mimo zapewnień Powella o małych szansach na potrójną podwyżkę stóp, nie wykluczyła takiej możliwości.
Dziś jednak uwaga rynków będzie skupiać się na danych o amerykańskiej inflacji za kwiecień. Mediana prognoz zakłada wyhamowanie dynamiki cen do 8.1% r/r z 8.5% r/r odnotowanych przed miesiącem. Jeśli to nie nastąpi, a wzrost cen dalej będzie przyspieszać, strach przed recesją ponownie zawita w oczy inwestorów. Opublikowane dziś dane o inflacji w Chinach zaskoczyły po wyższej stronie, a dynamika cen wzrosła o 2.1% r/r wobec 1.5% r/r w marcu i prognozowanych 1.8% r/r. Dane o inflacji cen producentów także zaskoczyły po wyższej stronie. Sentyment wsparły dziś jednak informacje o spadku ilości nowych przypadków koronawirusa w Chinach, co mogłoby przełożyć się na poluzowanie obostrzeń. Joe Biden poruszył temat obniżenia ceł na import towarów z Chin wprowadzonych przez Trumpa, co miałoby ograniczyć inflację, ale oczywiście poprawiłoby też perspektywy wzrostu. Notowania kontraktu terminowego na S&P 500 cały czas pozostają blisko 14-miesięcznych minimów w okolicach 4000 pkt.
więcej na [ Ссылка ]
Ещё видео!