Historia tematu zaczyna się w chwili kiedy archeologowie rozpoczęli prace w Mohendżo-Daro. Od samego początku badacze dokonywali odkryć, które ciężko było racjonalnie wytłumaczyć. Wśród ruin starożytnego miasta odkrywano liczne szkielety ludzkie, a niektóre z nich trzymały się za ręce. Większość szkieletów ulokowana była tak, jakby w bardzo krótkim czasie w mieście nastąpiła gigantyczna katastrofa, która zaskoczyła ludzi tam żyjących. Niepogrzebane szczątki zalegały na ulicach ruin starożytnego miasta sugerując, że ci ludzie przed czymś uciekali. Pikanterii dodaje fakt odkrywania znaczącej ilości stopionej ceramiki. Jednak najbardziej szokującym i kontrowersyjnym wydarzeniem było przeprowadzenie badań nad szczątkami szkieletu człowieka w trakcie, których okazało się, że szczątki są silnie napromieniowane. Ruiny Mohendżo-Daro odkryte zostały w 1922 roku. Do tego czasu o pozostałościach miasta nikt nie wiedział. W ramach ścisłości należy zaznaczyć, że Mohendżo-Daro co tłumaczy się dzisiaj jako kopiec zmarłych jest nazwą stanowiska archeologicznego. Według historyków miasto nazywało się Kukkutarma i założone zostało ponad 4 i pół tysiąca lat temu. Według szacunków miasto zamieszkiwane było przez około 40 tysięcy ludzi i było jednym z najsilniejszych ośrodków tak zwanej cywilizacji doliny Indusu. To starożytne miasto jest przykładem zaawansowanej myśli technologicznej oraz architektonicznej w czasach starożytnych. Było ono odgórnie zaplanowane i ułożone. Brytyjski badacz David Davenport, który od wielu lat analizuje starożytne hinduskie pisma oraz ruiny Mohendżo-Daro, powiedział, że dokonywane przez niego odkrycia w kwestii starożytnych ruin dokładnie odpowiadają tym samym dokonywanym w Nagasaki. Badacz wskazał, że ślady po wybuchu atomowym w Nagasaki są wręcz identyczne z tymi odkrytymi w Mohendżo-Daro. Ten temat, jest wybitnie fascynujący i ciekawy. Przy okazji budzi wiele kontrowersji i stawia pytania, jak to w ogóle możliwe, że ludzkość 4 i pół tysiąca lat temu posiadał dostęp do broni jądrowej. Jednak, czy tylko na ziemi w przeszłości mogło dochodzić do detonowania ładunków jądrowych? Według amerykańskiego fizyka dr John’a Brandenburga, ślady potężnych wybuchów atomowych występują również na Marsie. Doktor twierdzi, że na czerwonej planecie w dawnych dziejach doszło to wojny atomowej na planetarną skalę a Marsjańska cywilizacja została przez nią całkowicie unicestwiona. Oficjalnie wiadomo, że około 180 milionów lat temu Mars został zniszczony przez jakieś niezbadane tajemnicze wydarzenie. Zdaniem astronomów, był to naturalny proces umierania planety za która odpowiedzialna była Marsjańska natura. Brandenburg sądzi, że Mars w dalekiej przyszłości wyglądał jak nasza Ziemia. Pogląd ten popierany jest przez wielu badaczy z całego świata. Jednak nagle planeta zmieniła swoje oblicze, które dzisiaj wygląda jak wielkie pobojowisko. Amerykanin uważa, że przyczyną zagłady Marsa była potężna eksplozja jądrowa. Czy w przeszłości w Mohendżo-Daro oraz na Marsie naprawdę doszło do wybuchów atomowych? Ta kwestia wymaga wielu badań.
Ещё видео!