kup płyty barda info www.bartekkalinowski.art.pl/plyty
kontakt: bartkali7@wp.pl
Jedni myślą że jestem z Sopotu
Inni z Gdańska po ich stronie racja
Zaoszczędzę wam ludzie kłopotu
Moje życie to Mistyfikacja
Moja Gdynia, ech, rozczuliłem się, ja jestem z Gdyni, to moje miasto ukochane, gdzie sędziłem wspaniałe chwile, dzieciństwo, Szkołę Podstawową numer 12 - te 8 lat, nigdy tego nie zapomnę, pięknie było i każdego dnia coś się działo. Później ogólniak i studia, ciągle Gdynia lecz już inna, kocham to miasto. Handel zniczami i multimedia, to wszystko Gdynia. Kumple Śliwa Piotruś, Andrzejek, Maciek, Leszek, Darek każdego pamiętam i pozdrawiam. Byłem teraz na Wielkokackiej i na Stawnej w szkole mojej i chciałem wejść do klasy, na historię do pana Tafkina, wszystko jest jak dawniej jest stawek i piekarnia, chlebek kupiłem obok sklepik i autobus 137 jeździ niewzruszenie, tylko boiska już nie ma, szkoda, w piłkę już małolaty tak nie grają, jest kościółek i dalej mieszkają tam rodzice moich kolegów Leszka, Magdy, Bartka, Ani Nurek. Na Hodowlanej w ogródku zerwałem nawet dwa jabłka, ja się nic nie zmieniłem, nic a nic i tylko trochę duży taki jestem, że te jabłka mogłem zerwać i to cała różnica. Pani woźna mnie pytała co ja tam szukam, a ja stołówki szukałem i chciałem przejść znowu przez szatnię do wyjścia, dołem. Pani mówi że tam nie ma przejścia dla rodziców, a ja jej powiedziałem że ja nie pan tylko Bartek jestem z 8 A a może z 7 A już nie wiem i spóźniłem się trochę na lekcje do panaTafkina.
Pani się na mnie popatrzyła i gdyby widziała to dziecko w moich oczach, gdyby oni dorośli to widzieli, to już by nic nie mówili i już by zrozumieli wszystko i wszystkie wygłupy i piosenki i przedżeźniania dorosłych, ważniaków i tylko do pani dyrektor by mnie zaprowadzili i znowu uwagę bym dostał od pani Roszman, jak wtedy gdy z Miraskiem zamknęliśmy panią Drobniak w kiblu, a to wcale tak nie było, bo pani Drobniak chciała wejść do kibla a my zabarykadowaliśmy drzwi i jej nie wpuściliśmy i tak to było a nie odwrotnie jak pisała pani Roszman, a moi rodzice zamiast mnie zganić to zaczęli się śmiać z tej pani Drobniak, a ja wcale tej pani nie znałem.
Ech gdyby to ludzie rozumieli, a tak choć ta piosenka jest i kolejny piękny wiersz napisałem i to nie jest tak że ja się nie chcę zmienić, ja się nie mogę zmienić nie umiem i nie mam po co i nie chcę, ja nie lubię takich dorosłych co to gadają tylko o jakiś dyrdymałach, ja w kapsle chce pograć i w piłkę i bramki chce budować, bo to jest potrzebne a nie tam jakieś głupoty.
jedni myślą że jestem z Sopotu
inni z Gdańska po ich stronie racja
zaoszczędzę wam ludzie kłopotu
moje życie to mistyfikacja
Chociaż Sopot lubiłem nie powiem
no i w Gdańsku fląderkę dziś wtryniam
niechaj każdy ciekawski się dowie
moje miasto rodzinne to Gdynia
i choć kocham tych miejsc w Polsce krocie
choć obdzielam swym wierszem regiony
jedno serce mam tak jak w tarocie
tylko w Gdyni się czuję spełniony
bo to jest Gdynia
tu mego życia płynie linia
to moja Gdynia
nigdy jej nie obwiniam
tu moi kumple podwórko Witawa
szkoła 12tka - historii kawał
moje przedszkole i pierwsza praca
do Gdyni zawsze z włóczęgi wracam
jaki czar ma ukryty to miasto?
ileż ścieżek i leśnych wykrotów
z tego miejsca się już nie wyrasta
gdy tu wdepniesz to nie ma powrotu
wzrokiem chciałbym cię objąć w całości
ten Grabówek perełkę malarzy
nam Gdynianom Warszafka zazdrości
pięknych lasów Orłowa i plaży
gdy tak pędzisz przez życie jak pocisk
czasem gubisz to co najważniejsze
gdzie twa przystań kto ciebie ozłoci?
kto przytuli cię w dni najpodlejsze
Bo to jest Gdynia
tu mego życia płynie linia
to Moja Gdynia
nigdy jej nie obwiniam
tu podchody i kapsle i piła
i pierwsza miłość tu chyba była
tu był handel zniczami i media
tu się zrodziła moja komedia
twa kariera ta dziwka bezbożna?
z ciebie wyśsie jak żmija człowieka
w Gdyni wielbi cię brzoza przydrożna
i to miasto jak pies wierny czeka
gdyś wyjechał w nieznane, daleko
dobrze wiesz dokąd wracać ci trzeba
tutaj Kacza się pnie wierna rzeka
i ta wieża radiowa do nieba
z czasem więcej mój drogi rozumiesz
z twej ferajny się nikt nie ześwinił
choćbyś miał bracie miliard w rozumie
kiedyś musisz powrócić do Gdyni
Bo to jest Gdynia
tu mego życia płynie linia
to Moja Gdynia
nigdy jej za to nie obwiniam
tu ferajna i malarz Stachura
no i ta wielka zalesiona góra
tu chłopaki czekają z kapslami
niech to diabli zaleję się łzami
tu chodziłem na Bałtyk za młodu na mecze
tu napiłem się dziegciu i miodu
Ещё видео!