Jest to doskonały przykład praktyk diabolicznych w kościele Pana Jezusa.
W wyroczni w Delfach najpierw przemawiała Pytia językiem nikomu nie zrozumiaym, a potem kapłani interpretowali tę mowę dla osób, którzy przyszli po wyrocznię.
Tutaj mamy podobnie, najpierw dziewczyna bełkocze coś, czego nikt nie może zrozumieć, a potem Ceroński interpretuje to dla osób słuchających - nie tłumaczy na język polski, bo tego sie nie da przetłumaczyć, ale 'interpretuje', przy czym stwierdza, że taki 'wykład na językach', może mieć kilka 'interpretacji'.
Taka praktyka mówienia bełkotem i jego interpretacji ma wiele wspólnego z praktykami wyroczni delfickiej, ale nic wspólnego chrześcijanstwem.
Na takich spotkaniach Biblia już nie jest potrzebna, wystarczy że będzie osoba, która przez chwilę coś pobełkocze, a potem kilka osób przedstawi interpretacje tego bełkotu jako przesłanie od Boga.
Wypełnia się na nich słowo o ostrym obłędzie:
2 Tes 2:(9) A ów niegodziwiec przyjdzie za sprawą szatana z wszelką mocą, wśród znaków i rzekomych cudów, (10) i wśród wszelkich podstępnych oszustw wobec tych, którzy mają zginąć, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, która mogła ich zbawić. (11) I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu, (12) aby zostali osądzeni wszyscy, którzy nie uwierzyli prawdzie, lecz znaleźli upodobanie w nieprawości.
Ещё видео!