We wtorek wieczorem, w zakładzie produkcji podłoża pod uprawę pieczarek w Pszczynie przy ulicy Polne Domy wybuchł ogromny pożar. Na szczęście nikomu nic się nie stało, akcja gaszenia trwała całą noc.
Zapaliło się tutaj składowisko słomy na powierzchni około 4000 m kw. Najtrudniejsza sytuacja była od strony ulicy Lotników. Na miejsce wezwano 10 jednostek straży pożarnej, ale ze względu na silny, utrudniający pracę wiatr, wezwano kolejnych kilkanaście wozów.
Z ogniem walczyły jednostki Państwowej Straży Pożarnej z Pszczyny, Katowic, Bielska-Białej oraz z Tychów, a także ochotnicy z okolicznych OSP (między innymi: Wola, Miedźna, Piasek, Pszczyna, Wisła Wielka, Mizerów, Ćwiklice, Studzienice, Studzionka).
Na szczęście przed godz. 22.00 sytuację udało się opanować tak, by ogień się nie rozprzestrzeniał i aby nie było zagrożenia dla pobliskich budynków. Przez gryzący dym niesiony wiatrem w strefie bezpośrednio przy pożarzysku strażacy musieli pracować w aparatach tlenowych.
O godz. 22.30 trwało jeszcze dogaszanie z użyciem kilku działek wodnych o dużym zasięgu. Problemem był utrudniony dostęp do wody. Strażacy byli zmuszeni rozwinąć kilka linii zasilających wody z hydrantów od strony ul. Studzienickiej, a ze względu na duże odległości w sieci hydrantowej często jest spadek ciśnienia. Dodatkowo woda była wożona z ujęć w okolicy ul. Polne Domy.
Jeszcze we wtorek na miejscu pojawili się przedstawiciele zarządzania kryzysowego, był także starosta Paweł Sadza.
W środę od godzin porannych jest rozbierany bróg słomy, jest ona przekładana przez maszyny w zakładzie. Każda taka płonąca bela jest obficie gaszona przez straż, której w czwartek rano nadal brakuje wody.
Trwa rozebranie dużego fragmentu stogu, który w nocy płonął. Na miejscu jest kilka wozów straży, część strażaków pracuje na terenie zakładu, reszta od strony ul. Studzienickiej.
Według informacji od strażaków obecnych na miejscu, akcja gaszenia będzie trwała prawdopodobnie całą środę.
- Właściciel nie był w stanie wskazać przyczyny pożaru i nie był w stanie od razu oszacować strat - mówi st.asp. Karolina Błaszczyk, rzecznik pszczyńskiej policji. - Z uwagi na dogaszanie pożaru oraz porę nocną odstąpiono od przeprowadzenia policyjnych oględzin z udziałem biegłego. Rozpoczną się on jak tylko warunki będą sprzyjać. Musimy wiedzieć czy ktoś podpalił, czy doszło do samozapalenia.
new / pless.pl
[ Ссылка ]
Ещё видео!