Kolejny już wyjazd do Gruzji, ale tym razem to Gruzja wezwała nas. Dostaliśmy zaproszenie na prawdziwą suprę gruzińską, do tego zorganizowaną przez teściów Martyny z Gruzji (prowadzi wypożyczalnię aut). Termin wizyty ustaliliśmy na początek maja, wokół głównego wydarzenia zbudowaliśmy tygodniową wyprawę, i tak w kolejności zawitaliśmy do:
🗻 Swanetii, gdzie zbazowaliśmy się w Mestii i:
- weszliśmy pod lodowiec Chalaadi,
- pojechaliśmy do Ushguli i nawet kawałek dalej w okolice kolejnego lodowca Shkhara.
🌅 Kobuleti nad morzem, gdzie:
- góry zamieniliśmy na namiastkę tropików w Parku Narodowym Mtirala,
- odbyliśmy wieczorny tour de Batumi.
🍷 Kutaisi, czyli:
- creme de la creme wyjazdu, duchowe i kulinarne przeżycie: SUPRA,
- na koniec przeszliśmy Jaskinię Prometeusza oraz zafundowaliśmy sobie mały urbex po opuszczonych sanatoriach w Tskaltubo.
Z każdą kolejną wizytą ta Gruzja tylko rozdrażnia i jeszcze bardziej wzywa...
A jak ktoś chce więcej, to zapraszam na relację brata z trochę innej, mobilnej perspektywy:
👉Instagram: @tomi_ontour
Nagrywane 4K@60:
Lumix G9
GoPro Hero 9
Mavic Air 2s
0:00 Swanetia
21:47 Kobuleti, Mtirala Park
31:03 Kutaisi, Supra
39:41 Jaskinia Prometeusza, Tskaltubo
Ещё видео!