Jest 2 maja, pierwszy dzień naszego majówkowego pobytu w Bieszczadach. Dzisiaj decydujemy się na przejechanie trasy Wielkiej Pętli Bieszczadzkiej, która liczy ok. 144 km. Po drodze mijamy m.in. Bieszczadzką wąskotorową kolejkę leśną oraz pole namiotowe. Zatrzymujemy się w Chacie Wędrowca w Wetlinie, aby spróbować słynnego Naleśnika Giganta. Naleśnik Gigant jest Certyfikowanym Bieszczadzkim Produktem Lokalnym, a jego nazwa, receptura i wygląd są od 2013 r. zastrzeżone w polskim Urzędzie Patentowym. Dojeżdżamy także do polsko-ukraińskiego przejścia granicznego Wołosate-Łubnia, a później jedziemy na punkt widokowy, aby zobaczyć Chmielowe Kaskady nad Sanem. Najpierw docieramy jednak do kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja, który jest dawną greckokatolicką drewnianą cerkwią, w 1969 r. przejętą przez kościół rzymskokatolicki. Chmielowe Kaskady to punkt widokowy, umożliwiający zobaczenie przełomowego odcinka Sanu, poprzecinanego progami skalnymi, na których w zależności od stanu wody w rzece tworzą się niewielkie kaskady. Następnie udajemy się na kolejny punkt widokowy, tym razem w Lutowiskach, skąd widać panoramę wsi oraz Bieszczady Wysokie, zarówno po stronie polskiej, jak i ukraińskiej. Zatrzymujemy się także w Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej, żeby zobaczyć co to za miejsce. Okazuje się, że ideą przystani jest połączenie schroniska górskiego, pola namiotowego czy doraźnego warsztatu napraw. Jest to miejsce łączące dwie pasje - góry i motocykle. Tego dnia po powrocie udajemy się jeszcze na spacer po lesie, położonym tuż za domem, w którym mieszkamy, a na kolację robimy grilla wraz z naszymi współlokatorami.

Nasze akcesoria:
- kufry boczne Oxford 55
- tankbag Oxford 35
- pokrowiec na motocykl Oxford XL
- linka KRYPTONITE

Nasz motocykl:
Yamaha XJ600 2002 r.

Muzyka:
SDM - Bieszczadzkie Anioły

свернуть