Była to wyprawa do Walimskich sztolni,jak śię potem okazało,nie tylko,najpierw było kilka postojów wzdłuż nieczynnej lini kolejowej,potem po drodze zobaczylismy jakąś starą stację kolejową,po wejściu na zarośnięte perony,okazało śię że nigdzie nie ma nazwy,więc w trójkę nazwaliśmy ją stacja bez nazwy,potem śię okazało że to Świdnica Kraszowice,udało nam sie sfilmować duet rumunów które ciagnęły lory z autami na Kamieniec,potem po drodze kilka postojów wzdłuż lini Bystrzyckiej,i wizyta na stacji w Jugowicach,akurat członkowie bractwa odjeżdzali drezyną ręczną w kier.Świdnicy,i jak się wydaje sam prezes żółtą drezyną spalinową wyruszył na szlak,
natępnie wizyta w Walimiu,i dojechaliśmy do Jedliny,tutaj koniec języka za przewodnika,i pieszo po schodach końskich doszliśmy do stacji Jedlina Zdrój,to było jak sen,niesamowite miejsce,calutka stacja zarośnięta,prócz jednego toru szlakowego,chłopaki rozleżli się po terenie stacji,a ja postanowiłem zobaczyć co jest za zakrętem,idę idę idę,i uwierzyć nie mogę,mój pierwszy w życiu tunel kolejowy,we wspaniałej scenerii,serce mi waliło jagbym uniknoł potrącenia na pasach,telefon od przyjaciół,gdzie leżiesz,tunel,tu jest tunel,poczekaj na nas,i tak w trójkę zagłębiliśmy się w mrok tunelu pod Sajdakiem bez latarek,dziś czegoś takiego bym nie zrobil,nie wiadomo czy jakiś pociąg cię nie spotka w połowie,jeśli już,to wejść należy za pociągiem,tak czy inaczej,dotarlismy na drugi koniec tunelu,potem powrót nieczynnym do Jedliny,na peronie okazało śię że pojedzie pociąg osobowy do Wałbrzycha,a dokładniej szynobus,ja wsiadłem do pojazdu,a kumple po auto,i za mną do następnej stacji,jak się okazało,była to Jedlina Górna,konduktor mówi do mnie:jedż pan do Wałbrzycha,ta sama cena,wysiadłem w Jedlinie Górnej,po czym nadjechali koledzy,jak śię potem okazało,,byliśmy o krok od najdłuższych tuneli kolejowych w polsce.
Potem ruszyliśmy na wschód,postój w Ścinawce Średniej,chcieliśmy zobaczyć odstawione parowozy na torze do Radkowa,ale dowiedzieliśmy śię od Kolejarzy,że rok wcześniej pocięto je na złom,jeszcze w okolicy zjedliśmy obiad,i pojechalismy do Kłodzka,i stąd pojechalismy do domu.
Była to niesamowita wyprawa,po zaczarowanych liniach kolejowych Dolnego Śląska,do dziś mam bilet z przejazdu szynobusem w Jedlinie,choć pogoda była kiepska,to wyprawa niesamowita,Może któregoś dnia złoże film w dużo lepszej jakości,z materiałami wyciętymi wcześniej.
[ Ссылка ]
Ещё видео!