Starożytni chrześcijanie byli jednoznaczni w temacie początku ludzkiego życia i jego przerywania. Poniżej kilka przykładów.
„Didache”, pismo pochodzące z końca I w. po Chr., przy wyliczaniu przykazań mówi jasno: Nie zabijaj dziecka przez poronienie, ani go po urodzeniu nie uśmiercaj (2,2). Potem charakteryzując idących „drogą śmierci” określa ich tak: Mordercy dzieci, niszczący przez poronienie to, co Bóg powołał do życia (5,2). Powtarza to „List Barnaby” z ok. 125 r.
Atenagoras ok. 177 r. w dziele „Prośba za chrześcijanami” pisze tak: "Czyż moglibyśmy zabić człowieka my, którzy twierdzimy, że kobiety zażywające środki powodujące poronienie dopuszczają się zbrodni i że zdadzą przed Bogiem sprawę z poronienia?" (35,6).
Minucjusz Feliks w dialogu „Oktawiusz” z końca II w. oskarża pogan: "Są i wśród was kobiety, które niszcząc przy pomocy lekarstw i napojów w swoim łonie zalążek przyszłego człowieka, popełniają mord na własnym dziecku, zanim się ono urodziło" (30,2).
Tertulian w „Apologetyku” (po 195 r.): "Odbieracie im życie topiąc je w wodzie, albo wystawiając na mróz, śmierć głodową i na pożarcie przez psy [...]. Nam zaś, ponieważ zabójstwo raz na zawsze wykluczamy, nawet płodu w łonie matki, kiedy jeszcze krew formuje człowieka, nie wolno zniszczyć. Nie dopuścić do porodu, to tylko przyspieszenie zabójstwa, i nie ma różnicy, czy ktoś już urodzone życie wydziera, czy też dopiero rodzące się niszczy" (9,8).
W prawie rzymskich funkcjonowała też zasada: "Nasnasciturus pro iam nato habetur quotiens de commodis eius agitur", czyli "Dziecko poczęte traktuje się jak już narodzone ilekroć chodzi o jego korzyść".
Ещё видео!