Tradycje kawaleryjskie podtrzymują nie tylko na co dzień - jeżdżąc konno, ale również bawiąc się na balach. - Przed wojną każdy pułk organizował bal w swoim rejonie, zapraszając na niego wszystkich tych, którzy liczyli się w miejscowym towarzystwie i oczywiście miejscowych kawalerzystów. - Staramy się naśladować stare dobre czasy w swoim środowisku kawaleryjskim, które kultywujemy w 10. Pułku Ułanów Litewskich - mówił wachmistrz Zdzisław Pruszyński. - To podsumowanie całego roku naszej pracy- naszych pokazów, oficjalnych występów. Po tym napięciu trzeba się pobawić. Są tu nasi przyjaciele, nasi znajomi, członkowie. Zapraszamy gości, ale ten, kto zaprasza, bierze za nich odpowiedzialność. Dlatego są pewne momenty ciszy, skupienia, o które prosimy. Jesteśmy tu w mundurach, nikt nie jest porozpinany. To jest mundur i okazujemy mu szacunek. Po prostu: sznyt kawaleryjski - podkreślał starszy wachmistrz Dariusz Kozakiewicz.
Środowisko kawaleryjskie, skupione wokół 10. PUL zaprosiło na tradycyjny już bal ułański. Jak co roku, w ostatnią sobotę stycznia, spotkali się w doborowym gronie, by w karnawałowej atmosferze z lat międzywojnia, bawić się w towarzystwie współczesnych kawalerzystów do bladego świtu.
Ещё видео!