Sława wrzesień 2018 r., część II - Miasto. Do Sławy zawitałem po raz pierwszy około 40 lat temu. W ostatnich kilkunastu latach miasto wypiękniało, chociaż pozostało jeszcze wiele miejsc wymagających jakiś inwestycji czy remontów. Jak wspomniałem w części I filmu, ze Sławy pochodzi moja żona Alina z domu Porankiewicz. Kiedy teraz przyjeżdżam do Sławy czuję powiew czasu niosący z sobą zarówno budzące się nowe życie jak i śmierć tego, co przeminęło już na zawsze. Rodzina żony w porównaniu do mojej (wymordowanej przez hitlerowców) była bardzo liczna. Dom rodziny Aliny przy ul. Henryka Pobożnego tętnił życiem. Mama Aliny Władysława Porankiewicz i siostra Aliny Wanda Jarocka z radością witały odwiedzających ich mieszkanie członków rodziny przyjeżdżających z różnych zakątków Polski. Przyjeżdżała bliższa i dalsza rodzina, szczególnie w czasie wakacji, aby między innymi korzystać z uroków miejscowości wypoczynkowej, jaką jest Sława. W Sławie mieszkał również wraz z żoną i dziećmi brat żony Zbyszek. Dzieci Zbyszka wyjechały ze Sławy, a Zbyszek kilka lat temu zmarł. Mama Aliny zmarła kilkanaście lat temu (patrz mój film jej poświęcony). Siostra Aliny Wanda wraz z rodziną musiała opuścić mieszkanie przy ul. Henryka Pobożnego i zamieszkać na stancji. Śmierć mamy Aliny i utrata domu rodzinnego spowodowała znaczne rozluźnienie więzów rodzinnych. Takie są koleje losów większości rodzin jak nie wszystkich. To naturalne przemijanie, które budzi u mnie chwile refleksji i smutku.
Andrzej Ruciński
Ещё видео!