Ta część ogrodu jest bardziej dzika i naturalna, mimo to wokół łąki kwietnej znalazły miejsce róże historyczne ( Hippolyte, Mme Hardy) które po zimie nawiozłam obornikiem granulowanym i wycięłam przemrożone czarne pędy. Mme Hardy straciła ich w ten sposób 1/3 mimo że rośnie osłonięta Hipolitką. Natomiast piżmowa (Open Arms) otulona berberysami ma się świetnie, cięłam dosłownie kosmetycznie zaschnięte końcówki. A jak tam u Was? Zaliczyliście jakieś straty? Pod rozwalonym korzeniem topoli jak wiecie mieszka sobie .... j e ż dla którego mąż zrobił nieduże poidełko z kamienia. Cieszą nas takie drobiazgi :-) Po drugiej stronie łąki rośnie pachnąca upojnie Louise Odier, Rose de Resht i inne pięknotki, ale to już w następnym odcinku. Zapraszam.
Ещё видео!