22 kwietnia 1990 roku w Pruszkowie płonęło mieszkanie. O życie walczyła rodzina Jerzego Jachowicza. On, jego żona Maria i nastoletnia córka Kasia. Dorosły syn Piotr mieszkał już oddzielnie. Jerzy Jachowicz już wtedy był cenionym, ale dla niektórych niewygodnym dziennikarzem Gazety Wyborczej.