#Polska #Pilica #MostGostomia
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o najdłuższym drewnianym moście w Polsce wyobraziłem sobie wiekową konstrukcję – być może nawet starożytną – rodem z czasów pierwszych Piastów. Jakież było moje zdziwienie gdy na miejscu okazało się, że najdłuższy drewniany most naszego kraju ma zaledwie 37 lat – został zbudowany w 1987 roku przez wojsko. Choć ostatecznie nawet ta informacja wkrótce okazała się błędna…
Najdłuższy drewniany most w Polsce znajduje się w pobliżu wioski Gostomia, w powiecie grójeckim, w województwie Mazowieckim. To niewielka wioska licząca sobie zaledwie dwustu mieszkańców (a dokładniej wg spisu z 2011 roku – 193). Najbliższą większą miejscowością jest odległe o siedem kilometrów Nowe Miasto nad Pilicą, a odległość w linii prostej do stolicy naszego kraju to jedyne 75 kilometrów.
Most będący bohaterem tego artykułu łączy dwa brzegi rzeki Pilicy i ma 126 metrów długości oraz 4.2 metra szerokości. Miejsce w którym w połowie lat 80-tych minionego wieku postanowiono wznieść tę konstrukcję jest dość wyjątkowe i od wielu lat budzi kontrowersje: otóż most znajduje się pośrodku zalewowych łąk i polderów, a prowadzi… znikąd… donikąd.
Tak, dobrze czytacie! Po jednej stronie mostu znajduje się ponad kilometrowej długości wyboista i pełnia dziur polna droga prowadząca do wioski, a po drugiej jego stronie… czeka na nas rozlewisko rzeczne kończące się ścianą lasu. Wprawdzie przez ów las biegnie wąska leśna droga, ale znajduje się na niej jednoznaczny zakaz wjazdu pojazdów silnikowych. Most więc nie dość, że nie znajduje się w jakimś choć trochę uczęszczanym miejscu, to jeszcze nie prowadzi do żadnego takiego miejsca!
Ta dziwna lokalizacja sprawiła, że – nawet bez względu na drewnianą konstrukcję – most szybko stał się na swój sposób sławny. Podczas realizacji inwestycję nazywano bezsensowną i nielogiczną; lokalne władze były wielokrotnie krytykowane za pomysł połączenia w tym właśnie miejscy obu brzegów Pilicy. Pomimo tego, że z pobliżu znajdowały się wioski w których most przez rzekę byłby o wiele bardziej przydatny. Ostatecznie z mostu korzystają dziś niemal wyłącznie turyści-rowerzyści oraz wędkarze.
To jednak nie koniec niespodzianek. Gdy wczytamy się głębiej w historię obiektu okaże się, że wybudowana w 1986 roku konstrukcja przy braku należytej konserwacji już w latach 2005-2006 zaczęła się walić i została szybko wyłączona z użytkowania. Pierwotny drewniany most po zaledwie dwudziestu latach nie nadawał się do użytku, a kiedy w 2010 roku przyszła większa woda i powódź, to cała konstrukcja widowiskowo zawaliła się wprost w otmęty Pilicy.
Wydaje się, że dopiero ta katastrofa wzbudziła zainteresowanie lokalnych władz mostem który stał się pewnego rodzaju atrakcją turystyczną. W błyskawicznym tempie znaleziono nowe fundusze (1.5 miliona złotych których wcześniej zabrakło na remont) i już 30 sierpnia 2011 w tym samym miejscu oddano do użytku… nowy drewniany most. Uchwałą rady miejskiej w Nowym Mieście nad Pilicą nadano mu nawet nazwę: Most Barbara. O jaką dokładniej Barbarę chodziło? Tego nie udało mi się już ustalić.
Tak więc najdłuższy drewniany most w naszym kraju nie jest konstrukcją o wielowiekowej historii – dzisiejszy obiekt ma zaledwie osiem lat! Deskowaną nawierzchnię oparto na ośmiu filarach wykonanych z grubych bali, przed którymi wbito w dno rzeki taką samą liczbę izbic, czyli tzw. lodołamów – ostro zakończonych zapór mających rozbijać podczas zimowych miesięcy piętrzący się przed mostem lód. Izbice obłożono grubą blachą by zwiększyć ich wytrzymałość i odporność na nacisk wody.
Niestety lodołamy nie są jedynymi metalowymi elementami nowego mostu. Po obu jego stronach dodano stalowe poręcze chroniące przechodniów przed upadkiem do rzeki; pomalowano je dodatkowo na intensywnie zielony kolor, co moim zdaniem zupełnie zepsuło drewniany charakter całej konstrukcji. Most uzupełniają dwa ziemno-drewniane przyczółki usypane po obu stronach rzeki.
Tyle jeżeli chodzi o moje „narzekanie”. A teraz wyrzućcie z głowy wszystkie informacje które przeczytaliście powyżej i spójrzcie na most z zupełnie innej perspektywy. Konstrukcja sama w sobie nie robi może dużego wrażenia – ale zyskuje w chwili, gdy spojrzymy na nią nieco szerzej. Most otacza przepiękna dzika przyroda gdyż stoi on w miejscu, w którym rzeka Pilica silnie meandruje i łączy się z niewielkimi dopływami. Wokół znajduje się mnogość ptactwa, a płytki nurt rzeki tworzy kolorowe łachy piasku oraz mniejsze i większe wyspy.
Te istne cuda natury najlepiej oglądać z góry; i dlatego zapraszam Was na film, który udało mi się nakręcić i zmontować dosłownie kilka godzin temu. Polska widziana z lotu ptaka zawsze odkrywa przed nami tajemnice, których z dołu nigdy byśmy nie zauważyli.
Całą opowieść znajdziecie na blogu: [ Ссылка ]
Ещё видео!