Omawiane teksty z oznaczeniem poszczególnych słów:
Linki: [ Ссылка ]
Wszelkie uwagi, propozycje: podcastinnymislowy (at) gmail.com
Facebook: [ Ссылка ]
Instagram: [ Ссылка ]
Apple Podcasts: [ Ссылка ]
Spotify: [ Ссылка ]
Jestem, Olga Tokarczuk:
Mam kilka lat. Siedzę na parapecie, wokół mnie porozrzucane zabawki, przewrócone wieże z klocków, lalki o wytrzeszczonych oczach. W domu jest ciemno, powietrze w pokojach powoli studzi się, przygasa. Nikogo nie ma; odeszli, zniknęli, słychać jeszcze ich słabnące głosy, szurania, echa kroków i odległy śmiech. Za oknem — puste podwórze. Ciemność łagodnie spływa z nieba. Osiada na wszystkim jak czarna rosa.
Najbardziej dotkliwy jest bezruch: gęsty, widzialny — zimny zmierzch i słabe światło sodowych lamp, grzęznące w mroku w odległości zaledwie metra od swego źródła.
Nic się nie wydarza, marsz mroku ustaje przed drzwiami do domu, cały zgiełk ciemnienia ucicha, tworzy gęsty kożuch, jak na stygnącym mleku. Kontury budynków na tle nieba rozciągają się w nieskończoność, tracą powoli ostre kąty, winkle, krawędzie. Gasnące światło zabiera z sobą powietrze — nie ma już czym oddychać. Mrok sączy się teraz przez skórę. Dźwięki zwinęły się w sobie, cofnęły ślimacze oczy; orkiestra świata odeszła i przepadła w parku.
Ten wieczór jest krańcem świata, wymacałam go przez przypadek w czasie zabawy, niechcący. Odkryłam, ponieważ zostawili mnie na chwilę samą, nie ustrzegli. Jest jasne, że oto znalazłam się w pułapce, zamknięta. Mam kilka lat, siedzę na parapecie, patrzę na ostygłe podwórze. Zgaszono już światła w szkolnej kuchni, wszyscy odeszli. Betonowe płyty podwórka nasiąkły mrokiem i zniknęły. Pozamykane drzwi, opuszczone klapy, zasunięte rolety. Chciałabym wyjść, ale nie ma dokąd. Tylko moja obecność nabiera wyraźnych konturów, które drżą, falują, i to boli. W jednej chwili odkrywam prawdę: nic się już nie da zrobić — jestem.
„W pełni zinternacjonalizowana” wypowiedź prof. Zanussiego:
Pana najnowszy film w centrum demonstruje termin autentyczności, sytuując go w opozycji do erudycji. Prezentuje się, że to fenomenalny moment na rywalizację z kryzysem realiów.
Zatytułowałbym ten kryzys periodem postautentyczności. Jest to pewien symptom rezygnacji w sytuacji, kiedy indywiduum rezygnuje z bycia racjonalnym do segregowania autentyczności od fałszu. Kiedy autentyczność spauzowała reprezentować się aktualną czy praktyczną. Suponuję, że ta koncepcja to jednak absurd, a uniwersum nie można motywować taką tezą. Nie przeformowuje to faktu, że wciąż reemigruje termin „fałszu”, który umasawiany był w totalitarnych systemach. Do dzisiaj politycy szermują takimi argumentami w swojej aktywności, deklarując gruszki na wierzbie, i antycypując, że nikt nie antyszambruje od nich autentyzmu. Tyle że takie uniwersum musi folgować destrukcji – to wszak fetowanie z ogniem, a więc autodestrukcją.
Plus proszę wyekspediować atencję, że nie jesteśmy cywilizacją, która ma asekurowaną egzystencję, a odizolowane indywiduum nie jest żadną gwarancją funkcjonowania naszej planety. Tym bardziej teraz, kiedy zainicjowaliśmy rezydować fantazją stabilności i hermetycznego kokonu, który utemperował naszą koncentrację. Każdy liberalny organizm perfekcyjnie orientuje się, że gdzieś rysuje się fortel. Niestety, modernistyczne indywiduum wyeliminowało ten obligatoryjny instynkt dla egzystencji. Dlatego autentyczność, estetyka, altruizm to terminy inherentne. I właśnie takie powinny pozostać – abyśmy mogli utrzymać się przy wigorze.
#InnymiSlowy #polski #jezyk
Ещё видео!