Marian Jeleśniański, "Historia Żywiecczyzny"
"Z dziada pradziada'' jestem mieszkańcem Rajczy, z zawodu natomiast nauczycielem i dyrektorem szkoły podstawowej. Moją pasją są góry i turystyka; jako przewodnik beskidzki z dziećmi i młodzieżą dużo po górach wędruję i to doskonały sposób na przybliżenie młodemu pokoleniu walorów przyrodniczych i kulturalnych naszego regionu.
Rajcza jest miejscowością położona u zlewiska potoków Ujsolskiego, Czarnej Soły, Słanicy. W tym miejscu początek swój biorą liczne szlaki turystyczne. Jako osada nasza miejscowość powstała około XVI wieku, a zawdzięczamy to wędrówkom Wołosów, którzy łączyli się z miejscową ludnością i zaszczepiali jej nową kulturę związaną przede wszystkim z wypasem owiec i szałaśnictwem. W związku z tym powstawały nowe formy gospodarowania. Wówczas to owce, które pojawiły sie w Beskidach , w pełni zaspokajały potrzeby mieszkańców. Dawały wełnę, duże ilości mięsa i mleko, z którego można było wytwarzać sery. Warto podkreślić, iż latem mięso nie było spożywane - nie było możliwości po prostu przechowywania, a metody utrwalania żywności w soli nie zdawały po prostu egzaminu.
Wołosi, wędrując grzbietami Karpat, łączyli się z miejscową ludnością i pokazywali, jak można żyć z właścicielami tych ziem.Ustalano więc zasady dzierżawy i zasady funkcjonowania hali. Na szczycie gór wycinano fragment puszczy karpackiej, nawożono popiół, wypalano, co powodowało, że zaczynała rosnąc trawa. Rozpoczynał się wypas owiec. Wędrówka sięgała aż po Beskid Śląski, czyli sukcesywnie z roku na rok kolejne polany były zagospodarowywane. Wałasi - dzisiejszy bacowie na halach - uczyli ludzi, handlowali, sprzedawali, a na lato zabierali owce na wypas.
Miejscowi ludzie, którzy zasiedlali te tereny, prowadzili gospodarkę przemysłowo - uprawową, czyli w partiach gór poniżej 900 m n.p.m tam próbowano orki, wysiewu owsa, a następnie sadzono ziemniaki. Uprawa ta powodowała, że na fliszu Karpackim, gdzie mamy ruch warstw, zaistniało zjawisko wypiętrzania kamieni. I dlatego to po każdej orce dzieci musiały zbierać kamienie. Ojciec orał, dzieciaki szły, zbierały kamienie i sypały w jedno miejsce. Tak powstawały wysypiska nazywane krudami. Dziś już ten proces zanika, nie uprawia się ziemi. Rosły tam wówczas najróżniejsze gatunki roślin, rosły drzewa liściaste, jawory i jesiony. Najsłynniejsza pieśń o Beskidzie Żywieckim i Śląskim "Szumi jawor, szumi i szumi osika" to nic innego jak ten szum wiatru, który towarzyszy nam od wieków.
Dzisiaj taka kruda miałaby także aspekt ekologiczny, a w tym wysypisku kamieni rosły maliny i wiele innych gatunków roślin. Ogromna bioróżnorodność powodowała, że to miejsce zamieszkiwały różne gatunki zwierząt. Była to także cała gama owadów. Krudy to także miejsca pewnej oazy gatunków, które były wykorzystywane w przetwórstwie domowym. Rosła tam bowiem czereśnia ptasia biała i czarna,a dla dzieciaków żyjących sto la temu, było to jedyne dobre słodkie miejsce, gdzie można było tych jakże aromatycznych - dzisiaj niespotykanych - dzikich czereśni po prostu najadać się do syta. Dorosła Malina, czyli typowe maliniaki - takie nazywamy - była bardzo aromatyczna i owocująca. W tym miejscu można więc było jej nazbierać do woli, przechować lub się nią delektować. krudy porastały takę jeżynami, których smak i walor w naturalnych warunkach jest po prostu niepowtarzalny. Niestety nawet współczesne przemysłowe gatunki nie dorównują tym, które rosły na krudach. Jeszcze jedna ciekawa roślina, która tam występuje, to śliwa tarnina. Znaleźć ją możemy także w Europie, ale ta porastająca krudy ma wyjątkowy smak.
Ещё видео!