Wśród wielu mitów pielęgnowanych przez przeciwników zapłodnienia pozaustrojowego jest ten, który utrwala myślenie o sztuczności metody in vitro. Wciąż można usłyszeć, że in vitro to sztuczne zapłodnienie, a jeśli tak – to nienaturalne.
👉ZOBACZ: [ Ссылка ]
👉ZOBACZ: [ Ссылка ]
👉Dołącz do naszej grupy zamkniętej dla Kobiet starających się o dziecko: [ Ссылка ]...
Pojęcie to bardzo mocno ulokowało się w myśleniu o IVF i często stanowi blokadę przed podjęciem decyzji o takim leczeniu niepłodności.
Jest to bardzo szkodliwy przekaz, a jednocześnie – i co ważniejsze – niezgodny z prawdą. Metoda in vitro pomaga w stymulacji naturalnych procesów, których samych w sobie nie zastępuje. Ciąża z in vitro rozwija się tak samo jak ta naturalna, a dziecko nie jest naznaczone jakąś skazą.
I choć in vitro nie jest już wcale najnowocześniejszą metodą, bo w Polsce skutecznie pomaga w zajściu w ciążę już od ponad 20 lat, to nadal warto, a nawet trzeba mówić o tym, jak przebiega ten rodzaj leczenia i zapłodnienia oraz w jaki sposób "wchodzi" w naturalny cykl rozrodczy pary.
Dziś porozmawiamy o tym z dr. Grzegorzem Południewskim, zapewne dobrze Państwu znanym z wielu mediów ginekologiem-położnikiem, specjalistą leczenia niepłodności z Kliniki Gameta w Warszawie, który wielokrotnie rozwiewał wątpliwości par w kwestii in vitro.
Pamiętajcie, decyzja o metodzie zajścia w ciążę zawsze będzie zależała od pary, ale warto się kierować wiedzą, a nie uprzedzeniami.
– O in vitro wciąż często mówi się jak o sztucznym zapłodnieniu, jak o ingerencji w naturę, jak o eksperymencie – oczywiście określenia takie padają głównie z ust zagorzałych przeciwników tej metody. Ale to pojęcie „sztucznego zapłodnienia” utarło się też w głowach wielu osób, które nie mają nic przeciwko in vitro. Tyle że gdy para słyszy np. od nieco mniej taktownych ludzi „ Nie martw się, jest jeszcze sztuczne zapłodnienie” – ma prawo poczuć się skrępowana czy wręcz gorsza od innych, a jednocześnie może i zrobi krok w tył. Ma pan sposób na odczarowanie tego?
– Nie ma pan poczucia, że mimo, że in vitro w Polsce istnieje i skutecznie działa od ponad 20 lat, to leczenie niepłodności w naszym kraju wciąż nie jest łatwe – bo wiąże się nie tylko z utrudnieniem w dostępie do programów in vitro z dofinansowaniem, ale też właśnie z powodu takich szkodliwych mitów?
– Jak przekonać parę, która chciałaby, ale się waha, do podjęcia próby in vitro? Czym przekonać?
– Od jakich czynników zależy skuteczność in vitro – czy wiele par zostaje rodzicami już po pierwszej procedurze?
– Jakie pary, z jakimi przyczynami niepłodności, mogą się tak bardzo nie spieszyć z in vitro?
– Czy przy niepłodności idiopatycznej, gdy para jest jeszcze stosunkowo młoda i czas jeszcze nie goni tak bardzo, in vitro jest metodą wskazaną?
– W jaki sposób para jest przygotowywana do in vitro – po jakim czasie od pierwszej wizyty oraz po jakich wcześniejszych etapach leczenia?
– Czy dla „wątpiących” par, które słyszą od Pana, by rozważyły in vitro, poleca pan wizytę u psychologa – tak, by pomóc podjąć tę decyzję? Często ma Pan w gabinecie pary, które za wszelką cenę chcą ciążę naturalną? Czy jednak do kliniki przychodzą jednak już pary świadome tego, że leczenie może zakończyć się in vitro?
– Czy inseminacja powinna poprzedzać in vitro? Kiedy stwierdza się, że warto podejść do IUI?
– Jednym z trudniejszych etapów in vitro jest stymulacja jajeczkowania – jak się to robi, jakimi lekami, jak długo to trwa oraz jakie mogą być skutki uboczne takiej stymulacji?
– Czy jest jakaś grupa kobiet, która szczególnie narażona jest na hiperstymulację jajników? Oraz na czym polega takie powikłanie i jak się je potem leczy? Czy jest przeciwwskazaniem do następnych podejść do in vitro?
– Wszystkie pary, które podchodzą do procedury in vitro, prędzej czy później spotkają się z pojęciem „zarodka w trzeciej lub piątej dobie”. Termin oznacza stadium rozwoju embrionu. W zależności od szeregu czynników, lekarz wspólnie z embriologiem podejmują decyzję, czy w danym przypadku korzystniejsze dla procedury IVF będzie krótsze czy dłuższe przebywanie zarodków w warunkach laboratoryjnych. W naturalnej ciąży zapłodnione jajeczko dociera do macicy w stadium blastocysty, czyli pięć dni po zapłodnieniu, ale nie u wszystkich par udaje się tak z zarodkiem z in vitro. Co ma na to wpływ – i jakie są szanse na ciążę przy transferze 3-dniowego zarodka?
– O ile in vitro to ludzka pomoc naturalnym procesom, o tyle ciąża uzyskana dzięki in vitro jest już zupełnie „samodzielna” i rozwija się tak jak u kobiet, które zaszły w nią naturalnie. Czy jednak istnieją jakieś sytuacje, gdy ciąża z in vitro wymaga szczególnego nadzoru?
– Nie wszystkie pary chcą mieć bliźniaki czy trojaczki, a in vitro niesie taką szansę – ciąże mnogie zdarzają się częściej po leczeniu in vitro? Co ma wpływ na to? I czy istnieją jakieś metody, które zmniejszają ryzyko ciąży mnogiej?
Ещё видео!