O ochronie życia i rodziny, synodzie, a także o perspektywie zmiany pokoleniowej w polskim episkopacie z jego przewodniczącym, abp Stanisławem Gądeckim rozmawia Jan Pospieszalski.
Jak mówi abp Stanisław Gądecki, list do papieża Franciszka w pierwszych dniach synodu był odpowiedzią na obszerny dokument tzw. niemieckiej drogi synodalnej, który na początku rzymskiej fazy obrad synodu otrzymali wszyscy uczestnicy. Choć stanowisko to najpierw przekazane zostało do sekretariatu synodu, to istniała obawa, że zostanie ono umieszczone pomiędzy tysiącami wywiadów, zdań i opinii płynących ze wszystkich kontynentów, dlatego polscy duchowni zdecydowali się przekazać swoje stanowisko w formie listu bezpośrednio papieżowi, aby nabrało mocy ważkiej.
W liście chodzi przede wszystkim o dwa obszary. Po pierwsze, sprawę strukturalną – metodologiczną, poważnego przesunięcia ustroju hierarchicznego Kościoła w kierunku drugiej władzy, którą mają być rady świeckich, mające równy albo wyższy status od biskupów. Historycznie takie rozwiązanie ma swoje korzenie jeszcze w czasach Bismarcka, kiedy to władze pruskie chciały mieć kontrolę nad Kościołami protestanckim i katolickim.
Druga przestrzeń dotyczy takich kwestii, jak kapłaństwo kobiet, błogosławienie związków osób tej samej płci, dostęp do sakramentu ołtarza dla małżonków w ponownych związkach i status w Kościele osób transseksualnych. Choć nie wszyscy biskupi niemieccy podzielają postulaty tzw. drogi synodalnej, bo przecież pięciu biskupów z kardynałem Kolonii na czele jest przeciwnych, a obok nich także wielu biskupów pomocniczych, ale ich głosu niestety nie słychać. Reakcja na niemiecki dokument na synodzie była licha.
Mocne głosy krytyki
Abp Gądecki przywołał głos m.in. kardynała Zena z Chin, który bardzo krytycznie ocenił sposób prowadzenia obrad. Kardynał Zen konkludował, że choć słyszymy, że podobno nie mamy żadnego z góry przyjętego planu, jednak widzimy wszyscy, do jakich konkluzji zmierzają obrady i "to obraża naszą inteligencję" – dodawał. Chiński kardynał ubolewał też, że tematy w małych grupach są „narzucone” i zawsze jest ktoś, kto pilnuje, by nie mówić o innych sprawach. Były też inne mocne głosy krytyczne m.in. arcybiskupa Fischera z Australii i biskupa Barona z USA. Jednak Abp Gądecki uważa, że ostatnie słowo należy do papieża, który np. jest zdecydowanie przeciwny niemieckiemu postulatowi święcenia kobiet.
W kwestiach antropologicznych nie możemy mieć już niestety takiej pewności, ponieważ istnieją decyzje, które mają swoją wymowę. Przykładem jest pozytywna odpowiedź prefekta Dykasterii Nauki Wiary, kardynała Fernandeza, że osoba transseksualna może przyjąć chrzest lub być rodzicem chrzestnym. Kwestie te, jak wiemy, również były obecne wśród niemieckich postulatów na synodzie. Odpowiadając na nie, abp Gądecki wyraził zdziwienie i niepokój, ponieważ oczekiwał, że do momentu ogłoszenia decyzji II fazy synodu, czyli do października 2024 r., nie będą wprowadzane żadne zmiany. Mówiliśmy przecież, że najpierw trzeba rozstrzygnąć, co jest Prawdą, a co nie, i dopiero wówczas ogłosić decyzję wyboru tego, co powinno być przyjęte przez cały Kościół.
Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski
Wg przewodniczącego polskiego episkopatu zasadniczym problemem są jakieś dziwne hasła, że każdy może iść własną drogą. Że jeden episkopat może propagować takie nauczanie, a drugi inne, w zależności od środowiska i okoliczności. Plan duszpasterski w poszczególnych krajach może się różnić, ale nauczanie Kościoła nie może się różnić. Musi być niezmienne.
Abp Gądecki zapytany o zmianę pokoleniową w polskim episkopacie zauważył, że idea synodalności znajduje u młodszych biskupów większe zrozumienie, stąd znaczenie synodalności na pewno wzrośnie. W naszym pokoleniu mówiliśmy, że Kościół jest jeden, święty, powszechny i apostolski i nie było piątego określenia, że Kościół jest synodalny. Teraz się to pojawiło i młodsi biskupi pewnie lepiej będą to rozumieć. Musimy trzymać się nauczania Kościoła, a z drugiej strony polepszyć relacje duchowieństwa do świeckich i świeckich do duchowieństwa. Młodzi księża mają swój rozum, są wyedukowani i te zmiany nie mogą ich poprowadzić na bezdroża. Abp Gądecki nie sądzi, by pod wpływem medialnej presji mogli stracić swój kręgosłup katolicki.
Lekceważąc życie i rodzinę nie mamy przyszłości
Na pytanie o zmianę polityczną w Polsce i zapowiedź ataku na prawo chroniące życie i małżeństwo, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski odpowiedział, że polskie osiągnięcia w zakresie ochrony życia i rodziny są bardzo duże. Jeśli ktoś chce je odrzucać i iść drogą ponowoczesności, to znaczy, że chce tworzyć zatomizowanego człowieka, który idzie w kierunku jak największej przyjemności jak najmniejszym kosztem, a tym sposobem nie da się zbudować zdrowego społeczeństwa. Lekceważąc życie i rodzinę nie da się zbudować społeczeństwa, które ma przyszłość.
Ещё видео!