Zdalna nauka musiała zostać wprowadzona przez epidemię koronawirusa. Po pierwszych dniach zmienionego sposobu nauczania, doszło do podsumowania. Minusów jest o wiele więcej niż plusów - wszystkie strony: rodzice, nauczyciele i uczniowie zauważają, że jest to ogromnie problematyczne. Okazuje się, że zdalna nauka wyglądała dobrze jedynie w teorii. W rzeczywistości to liczne problemy z przesyłaniem materiałów, zawieszaniem strony lub całkowitą jej niedostępnością, ale też problemy z brakiem sprzętu w niektórych liczniejszych rodzinach. Zdalna nauka to pasmo udręki Nauka w domu początkowo spodobała się uczniom, jednak dziś zarówno oni jak i nauczyciele mają tego serdecznie dość. Szkoły musiały w zaledwie 2 dni przestawić się na system pracy zdalnej - jak przyznaje dziennikarzom OKO.press rzeczniczka prasowa ZNP, Magdalena Kaszulanis, "to jest zadanie nie do wykonania przy dzisiejszych możliwościach sprzętowych szkół oraz uczniów". Elektroniczne dzienniki, w tym Librus i Vulcan, nie były tworzone z myślą o aż takim obciążeniu. W rezultacie, kiedy miliony dzieci i młodzieży zalogowało się na swoje konta, systemy przestały działać. Pracowano nad zwiększeniem przepustowości i pomogło to częściowo - tylko niektórzy mieli dostęp do materiałów i też nie od ręki. Nauczyciele woleliby pracować na jednej platformie wraz z uczniami, jednak kiedy strona nie działa muszą ratować się e-mailami, czatami, Facebookiem i innymi drogami komunikacji internetowej, by dzieci otrzymały potrzebne materiały. Chociaż MEN otwarcie zapewnia, że 90% szkół może podjąć nauczanie zdalne, to w rzeczywistości jest to istna mordęga - zarówno niektórzy uczniowie jak i nauczyciele posiadają niewystarczający sprzęt lub wolne łącze internetowe. Materiały wysyłają się godzinami lub dzieci nie mogą ich otworzyć lub ściągnąć. Spotykanie się na lekcji online chociażby na Skype też nie jest dobrym wyjściem. Uczniowie są rozluźnieni, hałasują, mikrofony są słabej jakości, wideo czasem się zacina i rozłącza w najmniej przewidywanym momencie. Problemy się nie kończą, to jak naczynia połączone Nauczycielka języka angielskiego z Krakowa mówi, że w rozporządzeniu jest zapis, że dyrektor szkoły ma zapewnić wszystkim dobre warunki do nauki zdalnej. Jednak nie jest wykonalne, aby setki uczniów i dziesiątki nauczycieli otrzymali nowe komputery i aby zorganizować im od ręki szybkie łącze. - Nauczanie w takiej formie, które tak naprawdę jest fabryką fikcji, nie ma sensu - przyznaje kobieta. Dzisiaj grzeje: 1. Polacy kochali go za kultowe seriale TVP i TVN. Niestety, nie żyje znakomity aktor, miał zaledwie 46 lat2. Ratowniczka medyczna wychodziła na dyżur. Nie mogła przewidzieć, co przygotowali dla niej sąsiedzi, łzy same płyną Oprócz problemów komunikacyjnych i sprzętowych - niektórzy nauczyciele również mają dzieci, które muszą korzystać z komputera, a sprzęt jest jeden na całą rodzinę - dochodzą też kwestie moralne. Uczniowie potrafili w szkole ściągać rozwiązania prac domowych z internet
Ещё видео!