Być może dlatego, że reżyseruje Agnieszka Glińska, bez cienia przesady uznawana za jedną z najistotniejszych postaci współczesnego teatru. Na scenie między innymi Dorota Landowska, Krzysztof Stroiński, Krzysztof Stelmaszyk i Łukasz Simlat. Wszyscy oni zajęli się ostatnią napisaną przez Odona Von Horvatha sztuką "Sąd Ostateczny", o której Glińska mówi, że jest "poetycka, wręcz metafizyczna. To egzotyczna wyprawa. Ale z tych ryzykownych, nie z biurem podróży".
Twórczość Von Horvath, który zmarł tragicznie w 1938 roku mając raptem 36 lat ( w trakcie burzy został uderzony gałęzią na Polach Elizejskich w Paryżu), od lat przeżywa renesans popularności. W Polsce także za sprawą Glińskiej, która wystawiała jak dotąd "Opowieści lasku Wiedeńskiego" i "Nieznajomą z Sekwany".
Punktem wyjścia "Sądu Ostatecznego" jest katastrofa kolejowa, wiele jej wersji opowiadanych przez bohaterów i wina sumiennego naczelnika stacji, która z tego powodu zaczyna się rozmywać. Jest też małe miasteczko, pełne małych słabości i znacznie większych namiętności. Według reżyserki Von Horvath stawia uniwersalne pytania o winę, karę i odpowiedzialność za swoje czyny. Sam autor twierdził, że" wszystkie jego sztuki to tragedie, które stają się komiczne przez to, że są niesamowite". Jak niesamowity jest "Sąd Ostateczny" można sprawdzić w warszawskim Teatrze Studio. Jeśli wczytać się w opinie recenzentów to co najmniej bardzo.
Najbliższe spektakle w dniach 15 - 18 lutego.
Ещё видео!