CARPATIA DIVIDE, czyli bikepackingowy ultramaraton w formule self supported, to przygoda której potrzebowałem od dawna. Było spanie pod niebem spadających gwiazd nad brzegiem Sanu, krajobrazy zapierające dech w piersiach, życzliwi ludzie i natura z którą zaprzyjaźniłem się od pierwszego kilometra.
Były tez chwile grozy, ale towarzyszył im uśmiech od ucha do ucha i strzelające błoto między zembami.
Wzniesień było tyle ( 16’000 metrów ), ze dwa razy wjechaliśmy na Mount Everest.
Wszystko trwało 174 godziny, na dystansie 620 kilomentrów.
Warto zaznaczyć, że Zbyszek Mossoczy pokonał tę trasę w 52 godziny ( sic ! ).
Całą trasę zmieściłem w dwudziestominutowej pigule. Wiec jeżeli ktoś by chciał pojechać, ale nie lubi ujebać się po kolana w błocie, a swoim zapachem mogłyby odstraszać niedźwiedzie to warto obejrzeć 🔥
Info od POLSKIE KOLARSTWO PRZYGODOWE:
„Epicka przygoda wymaga epickiego wysiłku – Tylko Ty, rower i trasa. Trzeba sobie zasłużyć na tytuł Finishera Carpatia Divide.
Ktoś musi wygrać ten wyścig, ale nikt nie przegra. Masz 200 godzin na rywalizację albo wakacje, których nigdy nie zapomnisz.
Przeżyj bikepackingową przygodę w prawdziwych górach. Pokonaj rowerem 620 km przez dzikie Karpaty. Bez wsparcia z zewnątrz i bez patrzenia za siebie. Tylko Ty, rower i góry. Carpatia Divide pokaże Wam to co najlepsze w polskich górach: wymagające Beskidy wraz z Babia Góra Trails, Podhale z kolejnymi singletrackami i oszałamiającą panoramą Tatr. Potem wizyta w słowackim raju MTB: Lehnickie ścieżki związą nas w dolinę Dunajca, by choć przez chwilę rozkoszować się chłodem rwącej wody.
Dalej Epicki Beskid Sądecki i odludny Beskid Niski z nieistniejącymi wsiami. I kiedy już cieszysz się, że do mety tak blisko… Trafiasz w Bieszczady. Ostatnie działające wypały węgla drzewnego i dzikie żubry, szalony downhill z Fereczatej, Sine Wiry i panorama połonin z Dwernik Kamienia. Każde z tych przeżyć zawieziesz na metę w Mucznem.”
Ещё видео!