Tekst:
Czasami, gdy mam chandrę i jestem sam,
Kieruję wzrok za okno, wysoko tam,
Gdzie nad dachami domów i w noc i w dzień
Nadpływa kołysząca marzeniem, snem.
I ona taka, w tej białej sukience,
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech.
Chwyciłem mocno jej obie ręce,
Oczarowany, zasłuchany w słodki śmiech.
I cała w żaglach, jak w białej sukience,
Jak piękny ptak, który zapiera w piersi dech.
Chwyciłem mocno ster w obie ręce
I żeglowałem zasłuchany w fali śpiew
wspomnienia przemijają, a w sercu żal.
Wciąż w łajbę się przemienia dziewczęcy czar.
Jeżeli mi nie wierzysz, to gnaj co tchu,
Tam, z kei możesz ujrzeć , coś z mego snu.
Nie wiem, czy jeszcze kiedyś zobaczę ją.
Czy tylko w moich myślach jej oczy lśnią,
Gdy pochylona, ostro do wiatru szła.
Znowu się przeplatają obrazy dwa.
Autor tekstu:
Michał Kowalczyk
[ Ссылка ]
Ещё видео!