Aleksandra Dulkiewicz, pierwsza zastępczyni zabitego przez Stefana W. w brutalnym ataku prezydenta Gdańska, będzie pełnić urząd komisarza. Propozycję w tej sprawie złożył jej premier, a ona ją przyjęła. Jarosław Kaczyński, o czym poinformował wczoraj, zdecydował, że PiS nie wystawi własnego kandydata w wyborach uzupełniających. Czy inne partie pójdą tym śladem? Dulkiewicz to doświadczony samorządowiec, prawniczka z wykształcenia. Ma 40 lat.
Po śmierci prezydenta Adamowicza jego mandat nie został jeszcze formalnie wygaszony. Gdy to nastąpi, premier Mateusz Morawiecki wskaże osobę, która do czasu przedterminowych wyborów będzie pełnić funkcję komisarza. Będzie nią Aleksandra Dulkiewicz, która propozycję objęcia tej funkcji usłyszała od szefa KPRM Michała Dworczyka. Decyzję w tej sprawie podjął premier Mateusz Morawiecki. Po rozmowie z wojewodą pomorskim Dariuszem Drelichem Dulkiewicz zdecydowała się przyjąć propozycję. Dulkiewicz wyznała w rozmowie z TVN24, że "się nie wahała". - Czuję, że szef, by tego oczekiwał - stwierdziła.
REKLAMA
Decyzja premiera o wyznaczeniu Dulkiewicz komisarzem została bardzo pozytywnie oceniona przez komentatorów. Uznano ją za mądrą i odpowiedzialną. "Mianowanie wiceprezydenta Aleksandry Dulkiewicz na komisarza Gdańska, to b. przyzwoity gest ze strony rządu Ona była bliskim współpracownikiem śp. Pawła Adamowicza" - pisze Artur Stelmasik, dziennikarz tygodnika "Niedziela".
Według kodeksu wyborczego wybory nowego prezydenta muszą się odbyć w ciągu trzech miesięcy. Dulkiewicz prawdopodobnie zdecyduje się w nich wystartować. PiS nie wystawi swojego kandydata. Czy Platforma Obywatelska również wzniesie się ponad partyjne interesy i nie wystawi własnego kandydata na prezydenta Gdańska lub poprze Aleksandrę Dulkiewicz? O to apeluje m.in. Stanisław Janecki z "Sieci".
O tym, że wsparcie Dulkiewicz jest właściwym rozwiązaniem, przekonana jest również Bianka Mikołajewska, wicenaczelna Oko.press oraz Tomasz Lis, kierujący "Newsweekiem".
Dulkiewicz stwierdziła w TVN24, że zamierza wypełniać "testament" Adamowicza. - Jakkolwiek trudne jest to słowo, ale testament społeczny, polityczny. Te ostatnie słowa, które słyszeliśmy to jest to, jak widzi Gdańsk - powiedziała Dulkiewicz. - Wierzę w to, że to nie jest śmierć bez sensu. Myślę, że każdy z nas jakieś wnioski z tego wyciąga. Mamy jego dziedzictwo, ten testament do zrealizowania. Z tą siłą społeczną, która się w tym smutku objawia, wierzę, że nie zabraknie nam gdańszczanom mądrości, rozwagi i odwagi, żeby Gdańsk się rozwijał, był miastem otwartym, solidarnym. To jest bardzo ważne - podkreśliła.
Opowiadała też o tym, jak dowiedziała się o ataku na prezydenta Gdańska. Zareagowała bardzo emocjonalnie. - Pobiegłam do domu, w emocjach wykrzyczałam mojej córce, ona natychmiast się rozpłakała. Mam do siebie pretensje, że 11-letniej dziewczynce powiedziałam o tym wprost - wspominała. Gdy prezydent walczył o życie, Dulkiewicz prawie całą noc spędziła w szpitalu.
Kim jest Dulkiewicz?
Du
Ещё видео!