„Gdańszczanie mają dość afer i przekrętów. A Adamowicz prowadzi kampanię za publiczne pieniądze”.ezydent miasta Paweł Adamowicz usiłuje kupić sobie głosy Gdańszczan. Rozdaje pluszaki, zabawki, długopisy, herbatę i ciastka. I to wszystko jest opłacane z budżetu miasta, zamiast z partyjnej kasy. Podobnie jest z reklamami wyborczymi. Warto zbadać czy nie złamano prawa. Złożyłem już odpowiedni wniosek u prokuratora generalnego -mówi Andrzej Jaworski, poseł PiS i kandydat na prezydenta Gdańska, w rozmowie z wPolityce.pl.
wPolityce.pl: Pomorze to bastion Platformy. I to od dawna. Dlaczego zdecydował się pan na start w wyborach na prezydenta Gdańska, jeśli nie ma pan żadnych szans na wygraną? Według sondaży należy się spodziewać piątej kadencji Pawła Adamowicza..
Andrzej Jaworski: Nie wiem o jakich sondażach pani mówi, ponieważ wszystkie ostatnie badania opinii publicznej pokazują, że Adamowicz nie ma żadnej szansy na wygraną w pierwszej turze. Siła pozostałych kandydatów, ze mną na czele, daje możliwość, po raz pierwszy, do pokonania go w drugiej turze. To z kolei pokazuje, że Gdańszczanie mają już dosyć tych wszystkich afer i różnego rodzaju przekrętów.
Może, ale Adamowicz, a wraz z nim Platforma i tak trzymają się w Gdańsku mocno. A Gdańszczanie uporczywie na nich głosują..
Platforma rządzi w Gdańsku już od szesnastu lat. Adamowicz już cztery kadencje pełni swoją funkcje i to doprowadziło m.in. do tego, że posiada możliwości działania, których nie ma opozycja. Dlatego Platforma za każdym razem wygrywa wybory na Pomorzu. Adamowicz buduje swoją pozycję jednak nie do końca w sposób uczciwy. Jeżeli w czasie kampanii samorządowej środki z budżetu miasta wykorzystuje się na promocję kandydatów PO, to nie trudno się domyśleć dlaczego tak ciężko przełamać w Gdańsku monopol Platformy. Adamowicz ma m.in. wykupioną za publiczne środki reklamę w mediach lokalnych. W reklamie dziękuje mieszkańcom Gdańska za to, że wzięli udział w budżetach obywatelskich. Nie ma tam informacji o tym, że jest to reklama miasta Gdańska. Jest tylko Adamowicz. Na tego typu akcje pan prezydent wydaje więcej środków niż na niektóre projekty miejskie. To jest ewidentnym naruszeniem zasad etycznych, ale moim zdaniem warto także zbadać czy w tym wypadku nie złamano prawa. Złożyłem już odpowiedni wniosek u prokuratora generalnego. Wystosowaliśmy także, my, to znaczy wszyscy kontrkandydaci Adamowicza, z czterech różnych partii, list w tej sprawie do Państwowej Komisji Wyborczej. By pokazać, że PO w sposób nieuczciwy prowadzi kampanię. To jest zwyczajne kupowanie głosów. Adamowicz rozdaje pluszaki, zabawki, długopisy, herbatę i ciastka. I to wszystko jest opłacane z budżetu miasta, zamiast z partyjnej kasy.
Istnienie „wiecznych prezydentów” miast w sposób niemal naturalny prowadzi do powstania układów klientelistycznych. Czy nie wystarczyłoby po prostu ograniczyć im liczbę kadencji?
Oczywiście. W chwili, gdy ktoś jest prezydentem miasta dłużej niż dwie kadencje tworzy różnorodne kliki, układy i sitwy. I tego się później praktycznie nie da wyplenić. Należy także przypomnieć, że miasto Gdańsk bardzo aktywnie uczestniczy w promocji pana prezydenta w różnych mediach, zatrudniając w tym celu różne spółki piarowskie. My nie jesteśmy w stanie sprawdzić, w jaki sposób te firmy wpływają na media, by wykreować taki a nie inny obraz Adamowicza. Oraz negatywnie przedstawiać kontrkandydatów. Dochodzi też do sytuacji naprawdę kuriozalnych. Ostatnio twarz Adamowicza zdobiła okładkę gazety Rady Lekarskiej w Gdańsku. Nie ma w środku ani żadnego wywiadu z nim, ani tekstu o nim. Jest tylko zdjęcie na okładce. Nie wiadomo zupełnie o co chodzi.
Gdy wybuchła afera Amber Gold dwa lata temu, była mowa o korupcyjnych układach, mówiono, że Gdańsk jest rządzony za pomocą niejasnych powiązań biznesowo-towarzyskich oraz byłych pracowników służby bezpieczeństwa. Potem sprawa ucichła i dziś wydaje się być zapomniana. Gdańszczanie nie przejmują się korupcją?
żródło: [ Ссылка ]
Ещё видео!