Calem naszej wyprawy stała się niedokończona elektrownia atomowa w Żarnowcu. Budowę elektrowni zaczęto w 1982 roku w miejscu zlikwidowanej wsi Kartoszyno nad Jeziorem Żarnowieckim. Obiekt miał wchodzić w polski program energetyki jądrowej. Elektrownia w Żarnowcu docelowo miała się składać z czterech bloków energetycznych napędzanych reaktorami WWER-440 o łącznej mocy ok. 1600 MW. Niestety budowa elektrowni została przerwana w 1989 roku, początkowo na rok a w końcu zadecydowano o całkowitym zakończeniu budowy. Pracę nad projektem pochłonęły aż 2 miliardy dolarów, który nigdy już się nie zwrócą. Budowę przerwano ze względu na protesty ludzi i strach przed powtórzeniem się czarnobylskiego scenariusza. Wiele środowisk ekologicznych przekazywało, że w Żarnowcu będą identyczne reaktory jak w czarnobylskiej elektrowni, co było zwykłym kłamstwem. Po decyzji o zakończeniu budowy zaczął się szaber wszystko to co dało się ukraść, zostało ukradzione. Zostało morze betonu. Dwa reaktory, które miały być użyte w eletrowni zostały zezłomowane, a nastepne dwa za bezcen trafiły do Finlandii i Węgier. Obecnie teren dawnej budowy jest ogrodzony i pilnowany przez ochronę. Sterta betonu, która tam została jest bezużyteczna, a tego co nie zniszczył człowiek, jest niszczone przez czas i zabierane przez przyrodę. Podsumowując szkoda tylu pieniędzy naszych rodziców, dziadków wyrzuconych w błoto, szkoda, że nie powstała elektrownia, która by wytworzyła bardzo dużo energii, która jest czystsza od tej, która pochodzi od węgla.
Ещё видео!