#sankafilmnature
Żurawie przyleciały sporą grupą na oczko wodne - takie śródleśne. Zawsze tu przylatują. W tym jednak roku nie wiedziały jednego. Wiosna opóźniła się i oczko było jeszcze pokryte lodem. Tylko w okolicach brzegów lód już topniał. Było to 26 marca (dzisiaj już nie ma śladu po lodzie). No i zaczęło się. Jak tylko któryś żuraw zbliżał się do brzegu, natychmiast wpadał do wody. Lód już nie wytrzymywał ich ciężarów. To duże ptaki. Całe szczęście, że tam nie było głęboko i każdy z nich wydostał się, zbierając siły i wykorzystując te swoje olbrzymie skrzydła. Po pewnym czasie wiedziały już, że nie mogą normalnie stąpać po lodzie. Wolały wzbijać się w górę i bardzo lekko dotykając lodu - tak przemieszczały się. Pomału wszystkie schowały się wśród trzcin.
The cranes flew in a large group to a pond - a mid-forest one. They always come here. This year, however, they did not know one thing. Spring was late and the pond was still covered with ice. Only in the vicinity of the shores was the ice melting. It was on March 26 (today there is no trace of the ice). And it started. As soon as any crane approached the shore, it immediately fell into the water. The ice could no longer bear their weight. They are big birds. Fortunately it wasn't deep there and each of them got out, gathering strength and using those huge wings of theirs. After a while, they knew they couldn't walk on ice normally. They preferred to soar upwards and touched the ice very lightly - that was how they moved. Little by little, they all hid among the reeds.
Ещё видео!