Jeden by chciał i twierdzi, że drugi się boi. Adam Gierek w wyborach do Europarlamentu rzucił rękawicę Jerzemu Buzkowi. Były premier schyla się po nią, jednak niespiesznie tłumacząc swoją niechęć do debaty w cztery oczy z kandydatem Lewicy zapchanym kalendarzem przedwyborczym.
Choć w bojowym nastroju i z dobrze znanym błyskiem w oku na pytania o debatę przedwyborczą z Adamem Gierkiem, premier Jerzy Buzek, odpowiada niechętnie: Nie no. Ja się z nikim przecież nie umawiałem. Może ktoś proponował. Sztabowcy Adama Gierka, kontrkandydata Buzka w wyborach do PE w podskokach dążyli do debaty, która miała odbyć się wczoraj, ale jak mówią, sztab byłego premiera nabrał wody w usta. Ten unik, który zastosował profesor Buzek w stosunku do naszego kandydata, że nie podejmie tej debaty naszym zdaniem był celowy - stwierdza Jan Jaszczak, sztab wyborczy Adam Gierka. Jednak sam wyzwany do debaty o jego celowości i celności nie chciał dziś opowiedzieć.
Według PiS, którego śląskiej jedynce udało się spotkać z byłym premierem na debacie pozbawionej niestety jakichkolwiek emocji, takie unikanie rozmowy z oponentem może Jerzemu Buzkowi przynieść same korzyści.Bo wg. specjalistów ds. marketingu politycznego tylko z pomocą rozpoznawalnej twarzy i znanego nazwiska a niekoniecznie argumentów były premier gładko wjedzie do Parlamentu Europejskiego. Faktycznie według sondażu GFK Polonia dla Rzeczpospolitej Buzek z prawie trzydziestoprocentowym poparciem dystansuje kontrkandydatów ale za nim i tak znajduje się właśnie Adam Gierek.
Ещё видео!