Wyścigi kolarskie mają to do siebie, że się okolic człowiek nie naogląda, do mety jak starzała i po wyścigu. Z rajdami rowerowymi inna sprawa – to i owo po drodze można podziwiać. Ale czy na pewno? Pytaliśmy uczestników II Rodzinnego Rajdu Rowerowego, który wyruszył z Rynku parę chwil po południu w niedzielę 11 czerwca. To jak to jest z tym oglądaniem okolicy?
Pani Iwona z Tych zamierzała się nacieszyć pięknymi widokami, podobnie jak jej współtowarzysze.
W rajdzie wsystartowało ok. 600 rowerzystów w wieku od 3 lat do ponad 70 lat. Oprócz rowerzystów z Jaworzna startowali też rowerzyści m.in. z Krakowa, Katowic, Olkusza, Mysłowic, Bytomia, Chrzanowa. Rajd zorganizowało MCKiS wespół z grupą rowerową Team Jaworzno i Wydziałem Edukacji, Kultury i Sportu UM. Trasa malownicza zanadto nie była.
Wśród rajdowców miał też stratować Czesław Lang, legenda polskich pedałów - jak rzekł o nim pewien nierozgarnięty dziennikarz. Ale obowiązki mu nie pozwoliły, zastapił go nie mniej utytuowany Lech Piasecki. Jechał na rowerze niezwykłym.
Czy sportowiec będzie mknął do mety czy też będzie podziwiał piękne okoliczności przyrody?
Kto jak kto, ale pan Lech należy do prawdziwych pasjonatów kolarstwa. Co daje taka pasja?
Widomo już co dla zawodowca oznacza ten sport. Co zaś daje przeciętnemu rowerzyście taka rekreacyjna nie wyczynowa jazda na rowerze?
Tegoroczny Rodzinny Rajd Rowerowy to z pewnościa impreza udana. Być może uczestnicy zobaczą coś więcej ponad kierowonicę roweru, w końcu to rajd nie wyścig i na dokłądkę rodzinny. A może w przyszłym roku wybiorą bardziej malownicz
Ещё видео!