Biały Samochód. Z góry powinienem przyznać, że moja recenzja pomimo wszelkich starań może i zapewne będzie miała charakter subiektywny, jako że jestem jednym z członków projektu który ową produkcję stworzył. W całej "procedurze pisania recenzji", jeśli takowa istnieje, pominąć muszę kwestię treści filmu, gdyż zdradziło by to sens istnienia całej fabuły i mogło w znacznym stopniu osłabić efekt oglądania . Podejdę do treści technicznej i ideologicznej filmu The White Car. (Biały samochód): 4 postacie (bo nie wolno zapominać o przepięknej grze nieznajomego rowerzysty), polna droga na peryferiach Opola, mały samochód z pojemnym bagażnikiem oraz tajemnicze krzesło stojące nieopodal drogi. Krótka fabuła - jedzie samochód, którego tajemnicza załoga "porywa" człowieka siedzącego na kuchennym krześle przy drodze, która w zasadzie która do nikąd nie prowadzi. Żadnych zabudowań, prawie żadnych świadków i pasażer ustępujący miejsca w bagażniku porywanej osobie. Kim byli ludzie z samochodu? kto i dlaczego siedział na krześle? Totalny absurd? Można wysnuć wiele teorii na ten temat, niestety ja jako człowiek związany z całym tym zamieszaniem nie mogę wydać swojej opinii. Technicznie film jest zmontowany dobrze, choć można by to było zrobić jeszcze lepiej mając do dyspozycji kilka kamer i więcej czasu montażowego. Muzyczna strona jest bardzo zadowalająca, aczkolwiek wkradł się błąd w końcowe napisy - OST do filmu nie zrobili Zenzile, a ZENTONE (formacja Zenzile + High Tone). Produkcję oceniam bardzo pozytywnie. Dodać muszę jeszcze, że zaskoczyła mnie innowacja zastosowana w tym shorcie - dotychczasowe filmiki opierały się bardziej na dialogach, ten stworzony jest (choć przyznam że nie było zamysłu żeby to uwidocznić) w formie kina niemego. Brakuje tylko kasy, sprzętu i znanych nazwisk, jak to w wielu przypadkach filmów bywa... Ale przecież "to dopiero początek..." One Love! [Przem]
Ещё видео!