– Ustawa o jakości i bezpieczeństwie pacjenta wprowadza karanie personelu medycznego za zdarzenia niepożądane na równych zasadach jak przestępców. Nadzwyczajne złagodzenie kary dotyczy jedynie sygnalistów – mówił dr Jacek Krajewski.

Medycyna to sztuka wyboru, gdzie bardzo często pod uwagę trzeba brać różne czynniki, co sprawia, że możliwość popełnienia błędu jest duża. Ten błąd często powstaje absolutnie bez woli osoby, która podejmuje działanie, ponieważ wybór metody takiej czy innej może się okazać nietrafiony.

Dr Jacek Krajewski, prezes Federacji Związków Pracodawców w Ochronie Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, wskazał, że „przedstawiciele zawodów medycznych nie dyskutują o tym, że jakość udzielanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej świadczeń należy poprawiać – trzeba też dostarczać ich tyle, żeby pacjent był usatysfakcjonowany, miał zapewnioną dostępność oraz dobrą jakość kliniczną”.

– Tutaj nie ma sporu. Wydaje się jednak, że ustawa o jakości i bezpieczeństwie pacjenta wylewa dziecko z kąpielą. Wszystko dlatego, że realizacja zamierzeń zmierzających do poprawy jakości wydaje się co najmniej ryzykowna, a w każdym razie niebezpieczna dla lekarzy i całego personelu medycznego – wyjaśnił.

Dlaczego?

Choćby z tego powodu, że w sytuacji, gdy lekarz, mając do wyboru trzy opcje terapeutyczne, wybierze właściwą, to uratuje życie pacjenta – ale jeżeli wybierze najbezpieczniejszą, lecz w przypadku konkretnego chorego niewłaściwą, to pacjent może umrzeć.

свернуть