On był kelnerem w sushi-barze,
a ona sprzedawała buty.
Spotkali się na Placu Marzeń,
gdy opuścili Plac Pokuty.
Ktoś mówił, że tak nie wypada.
Ktoś mówił, że tak nie przystoi.
A to nie była żadna zdrada -
po prostu trafił swój na swoją.
On był z okolic Świebodzina,
a ona jakby nie z tej Ziemi.
Lecz nie znasz dnia ani godziny,
gdy słowo w ciało się zamieni.
A jeszcze tak a propos ciała:
poddała się prawie bez boju
i nie wątpiła, bo wiedziała,
że wreszcie trafił swój na swoją.
Swój
na swoją,
swój
na swoją -
zagadka bytu.
Swój
na swoją,
swój
na swoją -
i nie ma pytań.
Świat plotek murem ich otacza
i krzywych spojrzeń im nie szczędzi,
bo ludzie wiele ci wybaczą,
lecz nigdy nie wybaczą szczęścia.
Więc nie pojmują dziennikarze,
dlaczego ciągle są we dwoje.
Dziś przecież już się tak nie zdarza,
by nagle trafił swój na swoją.
W zakładach bukmacherskich tłumy
czekają, aż ten dzień nastanie.
Bo skoro życie wieńczy trumna,
to miłość kończy się rozstaniem.
Złośnicy dawno są w mogile,
a oni nadal razem stoją.
Bo tak się zdarza raz na milion,
że jednak trafi swój na swoją.
Swój
na swoją,
swój na swoją -
i wszystko jasne.
Swój
na swoją,
swój
na swoją -
i światła gasną.
Ещё видео!