Czy pogoda wyłączy nam prąd?

Gospodarka i społeczeństwo nie są w stanie funkcjonować bez energii elektrycznej. Internet, telefonia, systemy bankowe, wodociągi, szpitale, auta czy domofony i bramy wjazdowe potrzebują jednego… prądu.

Kilkugodzinne braki dostawy energii powodują potężne straty na każdym polu.

Kryzys klimatyczny, ekstremalna pogoda, a także wpływ innych planet, w tym przede wszystkim słońca mogą pozbawić nas elektryczności i wywołać poważne konsekwencje.

Dlatego prognozy meteorologiczne mają kluczowe znaczenie w produkcji i planowaniu zapotrzebowania na energię.

Ekstremalnie niskie lub wysokie temperatury powodują znaczny wzrost poboru mocy, a śnieżyce i mrozy, gołoledź, porywiste wiatry mogą spowodować uszkodzenia infrastruktury systemu dystrybucji energii. Długotrwały brak opadów i susza mają wpływ na wodę, której brakuje, a którą wykorzystuje się w elektrowniach i elektrociepłowniach do ich chłodzenia. Wtedy może dojść do blackoutu. Nagłej i niespodziewanej elektroenergetycznej awarii systemowej.

Energetyka cieplna pracuje stabilnie i bezawaryjnie tylko wtedy, gdy ma zapewniony dostęp do odpowiedniej ilości wody. W Polsce do chłodzenia instalacji elektrowni wykorzystuje się około 7 km3 wody rocznie. Jest to czternastokrotna równowartość ilości wody zmagazynowanej w największym naszym zbiorniku retencyjnym przy zaporze w Solinie. Coraz częstsze i dłuższe susze, bezśnieżne zimy oraz wzrost temperatury powietrza i parowania powodują, że w polskich rzekach płynie niewystarczająca ilość wody, a stan wody w zbiornikach i jeziorach spada do poziomu, który ogranicza możliwość jej wykorzystania.

Najpoważniejsze jakie pamiętamy zdarzenie miało miejsce 10 sierpnia 2015 roku. Wprowadzono dwudziesty stopień zasilania, a straty gospodarcze w wyniku ograniczeń w dostawie prądy oszacowano na blisko dwa miliardy złotych. Co było przyczyną? Upały, niski stan wód, remont bloków energetycznych i awaria w Bełchatowie.

Ocieplanie się klimatu będzie skutkowało częstszym pojawianiem się wysokich temperatur i fal upałów, a tym samym zwiększonym zapotrzebowaniem na energię elektryczną. Dodatkowo w Polsce od kilku lat borykamy się z suszą, a latem stany wód zwykle osiągają minimalne poziomy. Mamy więc do czynienia z dwoma elementami (zwiększonym popytem i niewystarczającą podażą), które prędzej czy później doprowadzą do załamania dostaw prądu.

свернуть