Ponad 16 jazdy samotnie po ciemku w zimnie i przelotnym deszczu to coś z czym się jeszcze nie mierzyłem.
Do tej pory zarywałem nocki 2x krótsze, co łatwe nie było. Teraz zagrałem na maxa, za pomoc mając topową lampkę rowerową na baterię oraz najlepszą lampkę na dynamo. Oba te Lucyfery są, a jakże z Niemiec 😉
Ale wzrok to tylko jeden ze zmysłów.
Węch mam zepsuty, bo mam katar od kilku dni. Dotyk ogarniety, bo mialem rekawice, do których mogłem w każdej chwili włożyć baterie by mnie grzały, ale to nie było konieczne, bo 2 stopnie na plusie to wystarczająco ciepło.
Smak - nie jadlem prawie nic poza 1 hot dogiem albo kanapką z zabki raz na 6h.
Został słuch. Tutaj cały czas grala nastrojowa muza jak np niemiecka klasyczna elektronika, albo piosenki o nocnym motywie. Najlepsze bylo jednak sluchanie o północy niesluchanej do tej pory ostatniej audycji Tomka Beksińskiego zanim popełnił samobójstwo. Kompletnie mroczny i ponury klimat. Niesamowite doznania. Szkoda, ze odszedl :(
Ещё видео!