Przyszłe mamy coraz częściej pytają lekarzy o znieczulenie zewnątrzoponowe, które ma spowodować, że poród dziecka będzie przebiegał całkowicie bezboleśnie. Tymczasem okazuje się, że z tego znieczulenia można skorzystać w niewielu szpitalach, a lekarze nie podchodzą tej metody z hurraoptymizmem.
Znieczulenie zewnątrzoponowe polega na podaniu leków wywołujących przerwanie przewodnictwa nerwowego do przestrzeni zewnątrzoponowej kanału kręgowego, pomiędzy okostną wyścielającą kanał kręgowy i oponę twardą otaczającą rdzeń kręgowy. Wówczas lek rozprzestrzeniając się w górę i w dół blokuje przechodzące nerwy rdzeniowe odchodzące od rdzenia kręgowego i nerwy przechodzące przez otwory międzykręgowe.
Ten zabieg stosuje się jednak rzadko. Jak mówi lekarz naczelny jaworznickiego szpitala, dr Wiesław Więckowski zastosowanie takiej metody jest bardzo kosztowne. Przy rodzącej kobiecie musi wówczas przebywać cały zespół lekarzy, z anestezjologiem na czele. Kwota jaka jest potrzebna, aby w pełni sfinansować poród z takim znieczuleniem to nawet kilka tysięcy złotych.
Dr Więckowski zwraca również uwagę na niebezpieczeństwa związane z tą metodą znieczulenia. Taki poród może być niebezpieczny nie tylko dla matki, ale także dla dziecka. W związku z brakiem czucia, kobieta nie jest w stanie przeć.
Ещё видео!